Rząd zadecydował o pozostawieniu kontyngentu Wojska Polskiego w Iraku, o czym poinformował sam premier Mateusz Morawiecki. Po konsultacjach z szefem NATO Jensem Stoltenbergiem miał on podjąć decyzję, że polscy żołnierze pozostaną w Iraku mimo decyzji tamtejszego parlamentu, wzywającego obce siły do opuszczenia jego terytorium.
„Parlament iracki podjął uchwałę, że wojska NATO powinny opuścić ich ziemie. Wraz z szefem NATO podjęliśmy jednak decyzje o pozostaniu w Iraku, ale też o podtrzymywaniu debaty z państwem irackim” – oświadczył Morawiecki. Jednocześnie wraz z prezydentem Andrzejem Dudą zapewniał on, że Polska zdaje sobie sprawę z sytuacji w jakiej znalazł się Bliski Wschód.
Z tego powodu szef rządu stwierdził, iż „każda iskra może doprowadzić do niekontrolowanego wybuchu”, natomiast według głowy państwa żołnierze stacjonujący w Iraku „znaleźli się w warunkach, które śmiało określić mianem warunków szczególnych”. Morawiecki jednocześnie mówił o bliżej nieokreślonych działaniach mających na celu deeskalację „trudnej i napiętej sytuacji”.
Rada Gabinetowa zwołana przez Dudę odbyła się już po decyzjach niektórych państw należących do NATO, które chcą wycofać lub ograniczyć liczbę swoich żołnierzy przebywających na irackim terytorium. Swoich siedmiu wojskowych wycofa więc z tego rejonu Słowacja, natomiast Niemcy wycofają część swoich sił do Kuwejtu i Jordanii. O podobnym scenariuszu w przypadku Wielkiej Brytanii informują z kolei tamtejsze media.
Na podstawie: rmf24.pl, dorzeczy.pl, tvp.info. welt.de.