Jedną z misji jaka przyświeca naszemu portalowi jest chęć „unowocześniania” polskiego nacjonalizmu, między innymi poprzez czerpanie inspiracji z innych ruchów ideowo-politycznych, bardzo często zupełnie nieoczywistych dla przeciętnego odbiorcy utożsamiającego nacjonalizm z prawicą. W podobnym kierunku od pewnego czasu zmierza także „Polityka Narodowa”, która w bieżącym numerze poszukuje właśnie nowych dróg dla rozwoju szeroko pojętego ruchu, z pewnością zapoczątkowując szerszą dyskusję na ten temat.
Otwierający najnowszy numer magazynu tekst „Nie tylko endecja” jasno wskazuje kierunek w którym będzie podążać same pismo, a być może w perspektywie kilku lat cały polski ruch nacjonalistyczny, który wciąż wydaje się być dosyć odporny na przyswajanie wszelkich ideowych nowinek. Tymczasem autor tego tekstu jasno artykułuje choćby konieczność porzucenia części spuścizny Narodowej Demokracji, która działała w zupełnie innych realiach politycznych, zaś często stawała się dodatkowo mało wydolną strukturą partyjną, kierującą się właśnie swoim partykularnym interesem. Z drugiej strony polscy narodowcy zawsze wydawali się być otwarci na ideowe inspiracje zza granicy, co również ma odzwierciedlenie choćby w działalności naszego portalu.
Pozostałe teksty składające się na temat numeru dotyczą już stricte różnych nurtów politycznych, które najczęściej nie cieszyły się dotąd większym zainteresowaniem ze strony polskich nacjonalistów. Warto tutaj choćby wspomnieć o działaczach spółdzielczych oraz zwolennikach kooperatyzmu z przełomu XIX i XX wieku, którzy wręcz powinni być inspiracją dla nacjonalistów z racji swojej działalności na rzecz wspólnoty, w tym chęci przezwyciężania indywidualistycznego charakteru systemu kapitalistycznego. W tym kontekście należy również zwrócić uwagę na tekst „O konieczności wspólnoty – Arystoteles, św. Tomasz i Alasdair MacIntyre”, poświęcony myślicielom podkreślającym wagę wspólnotowości w życiu każdego człowieka.
Nie mogło oczywiście zabraknąć właśnie artykułów zachęcających do inspirowania się zagranicznymi myślicielami i ruchami politycznymi. „Polityka Narodowa” za najbardziej wartościowe pod tym względem uznała rumuński Legion Michała Archanioła, włoskie Lealtà Azione, francuskie Cercle Proudhon, ukraiński ruch azowskich, a także Platona oraz Carla Schmitta. Najciekawszy wydaje się przy tym tekst poświęcony myśli Platona, który uznawał prymat interesów Hellady nad innymi czynnikami, uznając wewnętrzne antagonizmy za szkodliwe dla Greków i będące objawem toczących ich chorób.
Ponadto warte uwagi są teksty poświęcone zagadnieniom związanym z szeroko pojętymi kwestiami społeczno-ekonomicznymi. Z jednej strony mamy więc artykuł „Prawo pracy z narodowo-radykalnego punktu widzenia”, dotyczący niezwykle palącej sprawy zmian w polskim kodeksie pracy, zaś z drugiej „Ropociąg Odessa-Brody-Płock-Gdańsk. Szanse i perspektywy” odnoszący się do wciąż niezrealizowanych planów dywersyfikacji niezbędnych naszej gospodarce surowców energetycznych.
Z niektórymi tezami stawianymi w najnowszym numerze magazynu trudno jednak nam się zgodzić. Po pierwsze „autonomiczny nacjonalizm” został we wspomnianym pierwszym tekście numeru niesłusznie nieomal złożony do grobu, natomiast po drugie nie uważamy, aby miał on rzekomo podnosić do rangi cnotliwości nasze największe narodowe wady. Podobny zarzut można bowiem stawiać oficjalnie funkcjonującym narodowcom, którzy w swojej praktycznej działalności powielają wszelkie patologie systemowych partii politycznych, a więc konformizm, wodzostwo i usuwanie ze struktur osób nie pasujących do ich stricte politycznych planów.
Krytyka radykalnego nurtu polskiego nacjonalizmu obecna jest również w tekście ” Źródła i inspiracje narodowej myśli ekonomicznej” (napisanego zresztą przez jednego z liderów Ruchu Narodowego), z którego możemy dowiedzieć się, iż co prawda obóz narodowy nigdy nie był doktrynerski, lecz w opinii autora nie powinien on czerpać żadnych inspiracji z „socjalizmu”. Dodatkowo działacz RN-u (co wiele mówi na temat tego ugrupowania) krytykuje amerykański ruch alt-right i jest wrogo nastawiony do idei separatyzmu rasowego, który według niego jest „zwykłym rasizmem”, a wraz z deklaracją Szturmowców ma wiązać się z „propagowaniem marksistowskiego socjalizmu”.
Mimo dzielących nas z autorami różnic należy oddać „Polityce Narodowej”, iż po raz kolejny stanęła ona na wysokości zadania i dostarczyła nam solidnej porcji ideowych inspiracji. Pozostaje więc mieć nadzieję, że najnowszy numer magazynu zapoczątkuje jakże potrzebną dyskusję na temat sformułowania nowej myśli przewodniej polskiego nacjonalizmu. Po kilku latach dynamicznego rozwoju szeroko pojętego obozu narodowego widać bowiem wyraźnie, iż jego rozrost i towarzyszący mu entuzjazm (w numerze znajduje się zresztą warty uwagi tekst na ten temat) powoli wygasają, a brak wyznaczenia konkretnego celu może spowodować powrót całego ruchu na nikogo nie interesujący margines.