Polityk włoskiej Ligi Północnej, Attilio Fontana wywołał spory skandal w swoim kraju, ponieważ w radiowym wywiadzie bronił tożsamości Włoch przed zgubnymi skutkami napływu imigrantów. Były samorządowiec stwierdził wręcz, że włoskie społeczeństwo musi wybrać, czy zamierza powstrzymać negatywne skutki tego procesu, czy też włoski etnos oraz biała rasa mają ulec zagładzie pod naporem przedstawicieli obcych kultur.
Słowa Fontany padły w trakcie długiego radiowego wywiadu na temat imigracji, będącego oczywiście częścią kampanii przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi, w których ma szansę objąć funkcję gubernatora Lombardii. Jeden z czołowych polityków Ligi Północnej (LN) mówił Radiu Padania, iż jest zdecydowanym przeciwnikiem przyjmowania kolejnych mas imigrantów, ponieważ proces ten skutkowałby zmianą społecznej i etnicznej rzeczywistości.
Zmasowany napływ przedstawicieli obcych kultur spowodowałby więc, że Włosi nie byliby już większością we własnym kraju, ponieważ migrantów jest dużo więcej i są oni zdeterminowani, aby zamieszkać na Półwyspie Apenińskim. Fontana zaznaczył, iż nie chodzi mu o „bycie ksenofobem czy rasistą, ale o logikę lub racjonalność”, stąd też Włosi powinni zdecydować, czy są za przetrwaniem włoskiego społeczeństwa, etnosu oraz białej rasy, czy też jednak powinny ulec one zagładzie.
Słowa o rasie odbiły się szerokim echem we włoskich mediach, które oczywiście nie kryły swojego oburzenia, stąd sam Fontana określił swoją wypowiedź mianem przejęzyczenia. Polityk LN twierdzi, że miał na myśli obronę włoskiej tożsamości, aby cudzoziemcy szanowali tożsamość i historię tego kraju.
Głos zabrał także lider LN. Matteo Salvini powiedział mediom, iż w tej sprawie kolor skóry nie ma znaczenia, ale jego partia sprzeciwia się napływowi islamskich imigrantów, przed którymi ostrzegała sama Oriana Fallaci. Muzułmanie mają bowiem zagrażać włoskiej kulturze, zaś obecne elity polityczne Włoch mają nie doceniać zagrożenia związanego z ewentualną islamizacją kraju.
Na podstawie: ilgiornale.it, corriere.it.