W trakcie przeszukiwania domu poszkodowanego Henryka Kardasa, które trwało około godziny, 87-latek cały czas leżał na betonie. Gdy jedna ekipa przeszukiwała dom, druga szturmowała budynek na podwórzu. Mieszka w nim ciężko chory syn pana Henryka, który od dwudziestu lat nie wstaje z łóżka.
Bilans „bohaterskiej” akcji policji to brak znalezienia jakichkolwiek dowodów i brak postawienia komukolwiek zarzutów. Ze strony funkcjonariuszy w kierunku poszkodowanej rodziny pana Henryka nie padło słowo „przepraszam”, zaś rzecznik komendanta stołecznego, Maciej Karczyński, pytany przez jedną z gazet o obrażenia u 87-latka stwierdził, że „starszy mężczyzna sam się przewrócił”.
Poszkodowana rodzina złożyła skargę na zachowanie mundurowych m.in. do Komendy Głównej Policji, rzecznika praw obywatelskich i prokuratora generalnego.