Policja w Los Angeles rozpoczęła wewnętrzne dochodzenie w sprawie walentynkowej grafiki, która miała być rozpowszechniana przez jej funkcjonariuszy. Przedstawiała ona zmarłego w ubiegłym roku przestępcę George’a Floyda, a znalazł się na niej podpis „zapierasz mi dech w piersiach. Rodzina Floyda domaga się zresztą natychmiastowego zwolnienia winnych.
Funkcjonariusze pracujący w komendzie w Los Angeles mieli rozpowszechniać zdjęcie w niedzielę. Właśnie wówczas odbywają się tak zwane Walentynki, stąd fotografia Floyda znalazła się na różowym tle, będąc zresztą przeróbką innego popularnego mema. Na grafice znalazła się fraza „zapierasz mi dech w piersiach”, co było nawiązaniem do okrzyków czarnoskórego przestępcy przed jego śmiercią.
Nie jest do końca jasne, kto stworzył grafikę i ją rozpowszechniał. Departament wewnętrzny policji w Los Angeles ma to dopiero ustalić, stąd jego przedstawiciele przesłuchali już grupę funkcjonariuszy. Rozmawiano także z policjantem, który zwrócił uwagę na popularność wspomnianej przeróbki. Na razie nie ma jednak dowodów na powstanie grafiki właśnie na tamtejszym komisariacie.
Sprawą zajęło się również Biuro Prokuratora Okręgowego w Los Angeles. Przeanalizuje ono incydent, aby sprawdzić „czy integralność jakiejkolwiek sprawy mogła zostać naruszona przez stronniczą pracę policji”. Prokurator okręgowy George Gascón dodał w swoim oświadczeniu, że „świętowanie morderstwa czarnego mężczyzny z rąk policji świadczy o daleko posuniętym braku człowieczeństwa”.
Rodzina Floyda jest natomiast „zdruzgotana i wściekła” z powodu popularności grafiki w mediach społecznościowych. Z tego powodu za pośrednictwem swojego prawnika zażądała ona natychmiastowego zwolnienia osoby odpowiedzialnej za ten stan rzeczy. Adwokat Ben Crump uważa dodatkowo, że może to świadczyć o znacznie większym problemie w kulturze tamtejszej policji.
Na podstawie: cnn.com, latimes.com.