Pokolenie młodych osób urodzonych w okolicach „transformacji ustrojowej”, albo już po jej przeprowadzeniu, często określane jest mianem „roszczeniowego”, ponieważ wbrew liberalnym mediom nie jest ono zadowolone ze swojej pozycji życiowej. Jak w swojej książce przekonuje jednak Jakub Sawulski, polski system społeczno-gospodarczy do dzisiaj nie rozwiązał jednak podstawowych problemów Polaków, którzy mogą zaspokoić podstawowe problemy dopiero emigrując na Zachód.
Na temat rzekomej „transformacji ustrojowej” w Polsce napisano już wiele, ale w ostatnich latach można odnieść wrażenie, że spór o nią ponownie przybrał na sile. Z jednej strony mamy więc obóz jej beneficjentów, czyli elit skupionych obecnie wokół lewicowo-liberalnej opozycji. Z drugiej znajduje się obecna partia rządząca oraz szeroko pojęta prawica wraz z marginalnymi środowiskami lewicy, a więc grupy jednoznacznie krytycznie odnoszące się do wydarzeń mających miejsce po 1989 roku. Największy problem polega jednak na tym, że Prawo i Sprawiedliwość wciąż nawet nie zaczęło rozwiązywać największych bolączek większości społeczeństwa, które nie tylko nie skorzystało na reformach społeczno-gospodarczych, ale stało się wręcz ich ofiarami.
Brak przystępnych cenowo mieszkań, niestabilne warunki zatrudnienia, kłopoty demograficzne, słaba pozycja pracownika w negocjacjach z pracodawcą, pozostawiający wiele do życzenia system edukacji, obawy związane z wydajnością systemu emerytalnego czy niewielkie zaangażowanie społeczne młodych (choć to już nieco inna historia)… Wszystkie te problemy powodują, że Polska z pewnością nie jest wciąż miejscem wymarzonym do życia dla młodych, którzy oczekują, że dzięki swojej bardzo ciężkiej pracy będą mogli żyć godnie, a nie jedynie wegetować na marnym wynagrodzeniu oferowanym przez „janusza biznesu”.
Sawulski krytykując tę rzeczywistość nie dołącza do chóru populistów twierdzących, że to wszystko wina zbyt wysokich podatków, rzekomo niebotycznych kosztów pracy czy zwykłego „lenistwa” Polaków chcących dostać wszystko na przysłowiowym talerzu. Swoją argumentację popiera on bowiem licznymi statystykami (nie epatując przy tym ich nadmiarem) oraz przykładami z innych państw bardziej skupiających się na rozwiązywaniu problemów obywateli. Pod tym ostatnim względem ciekawy jest zwłaszcza rozdział dotyczący kłopotów ze znalezieniem własnego lokum przez młodych Polaków, w którym przedstawia on niemieckie rozwiązania polegające na dosyć daleko idącej ingerencji w „prywatną własność”, czyli narzucanie przez państwową agencję odpowiednich standardów dotyczących mieszkań na wynajem.
W „Pokoleniu’89” znajdziemy zresztą wiele poglądów nie pasujących do głównego nurtu debaty publicznej, a szczególnie do narracji narzuconej przez głównych beneficjentów „transformacji ustrojowej”. Autor zwraca więc uwagę na wręcz zamierający ruch związkowy mający w założeniu bronić praw pracowników, nadzwyczaj dużą liczbę wykorzystywanych przez pracodawców niestabilnych form zatrudnienia czy też na niczym nieuzasadnione dopieszczanie przez system małych i średnich przedsiębiorstw, których nadmierna liczba ma negatywny wpływ na wzrost produktywności polskiej gospodarki. Z pewnością najwięcej kontrowersji wzbudza rozdział poświęcony systemowi emerytalnemu, ponieważ zdaniem Sawulskiego przy prowadzeniu w przyszłości odpowiedniej polityki wcale nie grozi mu bankructwo.
Jednocześnie wydaje się, że ekonomista zbyt pozytywnie ocenia samą „transformację ustrojową”, zwracając uwagę na raporty międzynarodowych instytucji wypowiadających się z uznaniem na temat przemian po 1989 roku. Autor „Pokolenia’89” zaistnienie opisywanych przez siebie patologii zrzuca raczej na politykę prowadzoną przez kolejne rządy w XXI wieku, gdy zaczęto choćby na masową skalę stosować umowy śmieciowe, podejmować błędne decyzje w sprawie systemu emerytalnego czy całkowicie rezygnując z ingerencji w rynek mieszkaniowy. Sawulski wydaje się nie dostrzegać, że przyzwolenie na skrajnie liberalne reformy w latach 90. ubiegłego wieku zachęciło elity polityczne, aby już w nowym stuleciu dokonać niemal całkowitego zniszczenia polityk publicznych.
Publikacja Sawulskiego nie jest wyjątkowo odkrywcza, bo wielu jej czytelników zna te problemy z autopsji, zaś dodatkowo na grzechy polskiego liberalizmu w swoich głośnych książkach i artykułach od dawna zwraca uwagę Rafał Woś. Jest to jednak zebrany w jednym miejscu opis wszystkich defektów naszego systemu społeczno-ekonomicznego, przez które młodzi ludzie pozbawieni są szans na rozwiązanie ich najbardziej podstawowych problemów. Sawulski nie jest jednocześnie kolejnym pieniaczem łatwym do wypunktowania przez piewców „transformacji ustrojowej”, bo na przykładzie państw rozwiniętych wskazuje na gotowe rozwiązania mogące zmienić nasze materialne życie na lepsze.
M.