Niektórzy nazywają to próbami uczynienia wizerunku miasta bardziej przyjaznym i odcięciem się od brutalnej przeszłości, dla innych jest za zacieranie śladów historii. Paramilitarne murale, z których słynie Belfast, mają w ciągu kilku lat zostać zastąpione przez bardziej „pokojowe” malowidła, aczkolwiek nadal opiewające lokalną kulturę dwóch zamieszkujących Ulster narodów. Przeciwnicy usuwania sławiących bojowników republikańskich i lojalistycznych murali mówią o wypieraniu się przeszłości miasta, jednak politycy z obu stron twierdzą, że wizerunki uzbrojonych bojowników mają „złe przesłanie” i muszą zniknąć.
Akcja przemalowywania murali objęła teraz słynącą z konfliktu irlandzko-angielskiego Newtownards Road. Wiele murali w mieście zostało już przykrytych przez inne, nie odwołujące się do konfliktu. Nie oznacza to oczywiście zniknięcia wszystkich historycznych malowideł, które są jedną z większych atrakcji turystycznych Belfastu. W odpowiedzi na akcje zmiany murali we wschodnim Belfaście pojawił się także jeden nowy, ze starym paramilitarnym przekazem, gloryfikujący bojowników UVF (Ulster Volunteer Force). Politycy twierdzą, że nowe malunki odnoszące się do konfliktu nie mają w społeczności zbyt wielu sprzymierzeńców. Republikański radny z partii Sinn Fein Nial O Donnghaile powiedział, że malowidła te zastraszają podróżnych i są „krokiem wstecz”. Powątpiewa on w akceptację społeczności Belfastu dla powstawania nowych bojówkarskich murali.
Murale będące jedną z wizytówek Belfastu malowane były w celu zobrazowania historii, ważnych dla regionu wydarzeń, politycznych sympatii czy w końcu oznaczenia terytorium danej społeczności. Od kilku lat rząd finansuje przemalowywanie murali paramilitarnych na obrazy niezwiązane z brutalną przeszłością regionu. Jako atrakcję dla turystów zdecydowano się pozostawić tylko niektóre z nich. Na malowidłach widnieli zamaskowani uzbrojeni bojownicy IRA (Irish Republican Army), UDA (Ulster Defence Association) czy UVF, przedstawiały one również wydarzenia upamiętniające protesty i bohaterów obu społeczności, np. Bobby’ego Sands’a, a także symbole organizacji.
Do niemalowania nowych bojówkarskich murali i zamalowania starych wzywają niektórzy dawni bojownicy UDA, którzy próbują znaleźć miejsce swojej organizacji w procesie pokojowym. „-To co robi UVF jest dystansowaniem się od miejscowej społeczności. Ludzie chcą żyć w pokoju” – mówi brygadier UDA, Jackie McDonald.