Po ataku na biuro poselskie Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi, oczywistym było, że politycy zarówno tej, jak i „tej drugiej” partii będą próbowali wykorzystać morderstwo do jakiego doszło. Wykorzystać nie tylko w pozornych przepychankach między sobą, w teatrzyku wzajemnej walki, w którą mają wierzyć wyborcy. Przy takiej okazji można osiągnąć coś więcej, posłużyć się zdarzeniem by jeszcze bardziej zwiększyć kontrolę nad społeczeństwem. Na rezultaty nie trzeba było czekać długo. Politycy PiS prezentując w mediach strach o swoje zdrowie i życie, życzą sobie aby policja i ABW wzmogły kontrolę nad internetem. Komentarze z internetowych for, które zawierają groźby karalne miałyby być ścigane z urzędu. Łatwo się jednak domyślić, że nie tylko prostackie odgrażanie się, od jakiego roi się w Internecie, byłyby w sferze zainteresowań służb. Wzmożony monitoring Internetu przez służby i policję pozwalałby wychwytywać „nieprawomyślnych” i wprowadzić swoistą cenzurę ostatniego medium, w którym istnieje jeszcze trochę wolności słowa. Donosy na niewygodnych internautów w zamyśle polityków PiS miałby wysyłać administrator strony, na której pojawiły się wpisy. Politycy PiS akcentują, że sprawami internetowych komentarzy w szczególności powinna zajmować się ABW. Pomysły te śmiało określić można jako metodę małych kroczków w celu wzmocnienia istniejącego już w Polsce państwa policyjnego. Nie powinniśmy być zdziwieni, gdy okaże się, że atak na siedzibę PiS spowoduje również kolejne ograniczenia, np. w dostępie do broni, o którym i tak zwykły obywatel może tylko pomarzyć.