Teoretycznie zespół ma się zajmować „strzeżeniem wolności słowa” i „godności osobistej pojawiającej się w mediach” oraz „przeciwdziałaniem wykorzystywania internetu i mediów do prowadzenia agitacji politycznej opartej na szerzeniu nieprawdy i nienawiści”. Członkowie zespołu to poza jednym wyjątkiem posłowie PiS. Wygląda to trochę na mocno spóźnioną traumę spowodowaną rozpętanym kilka lat temu w internecie antykaczystowskim trendem. Wszelkie fora, komentarze pod artykułami na największych portalach etc. etc. były zasypywane silnie antypisowskimi komentarzami przez osoby prawdopodobnie działające w zespołach, na rzecz interesu ówczesnego konkurenta PiS numer jeden – Platformy Obywatelskiej.
Maks Kraczkowski z PiS nazywa pomysł swój i kolegów sposobem na „ucywilizowanie internetu”, jednak jak nietrudno się domyślić, na prostej zasadzie „od rzemyczka do kamyczka” taki zespół może się przerodzić w sprawne narzędzie cenzury, a procesowi „ucywilizowania” będą poddawani głównie osobnicy niewygodni dla obecnego ładu demokratycznego, wszak jak wiadomo PO, PiS i inne partie tylko pozornie grają w różnych drużynach. Pomysł inwigilacji for internetowych Kraczkowski motywuje również niespecjalnie rozsądnym przykładem, mówiącym, że jeśli ktoś zostanie na forum internetowym nazwany alkoholikiem, to nie ma możliwości skutecznej obrony i właśnie takim przypadkom ma w teorii zapobiegać działalność zespołu.