Co zrobić, gdy kapitalizm, mówiąc internetowym slangiem, wejdzie za mocno? Można, tak jak zrobiły to Towarzystwa Biznesowe, wykorzystać wizerunek rotmistrza Witolda Pileckiego do tandetnej reklamy swoich usług. Według wspomnianej organizacji był on więc prekursorem „networkingu” będącego w biznesie synonimem nawiązywania trwałych relacji biznesowych.
Grafika została umieszczona na profilu Towarzystwa Biznesowego S.A. w portalu społecznościowym Facebook jeszcze w ubiegłym miesiącu. Przedstawiała ona postać Pileckiego z podpisem „uprawiał networking nim było to modne”. W swoim wpisie spółka twierdziła, że rotmistrz podczas swojego pobytu w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau organizował tajne spotkania i rozwijał sieć kontaktów.
Właśnie z tego powodu Towarzystwa Biznesowe S.A. miały nadać Pileckiemu pośmiertnie tytuł swojego członka honorowego. Organizacja zajmuje się bowiem właśnie „networkingiem”, co w słowniku biznesowym oznacza nawiązywanie i utrzymywanie trwałych relacji, które najczęściej opierają się na wyznawaniu wspólnych wartości.
Wpis Towarzystw Biznesowych S.A. rozpoczął prawdziwą burzę, która przetoczyła się przez wszystkie największe media. Sama firma dwukrotnie postanowiła tłumaczyć się z grafiki, brnąc przede wszystkim w narracje dotyczącą prekursorskiej funkcji rotmistrza, a także podkreślając chęć uczczenia w ten sposób jego postaci. Ostatecznie wpis został niedawno usunięty ze wspomnianego portalu społecznościowego.
Na podstawie: facebook.com, bezprawnik.pl, wprost.pl.