Pojawiły się ostateczne dane Głównego Urzędu Statystycznego odnośnie kondycji polskiej gospodarki w drugim kwartale bieżącego roku. Skurczyła się ona w tym czasie o blisko 8,9 procenta w porównaniu do poprzedniego kwartału. Udało się tym samym uniknąć najbardziej czarnego scenariusza snutego przez ekonomistów, lecz i tak nowe dane wskazują na pierwszą recesję od dziesięcioleci.
Dokonanie odczytu najnowszych danych gospodarczych pozwala na oszacowanie, w jakiej tak naprawdę kondycji znajduje się polska ekonomika i jak mocno uderzyły w nią wszystkie skutki pandemii koronawirusa. Według GUS-u polska gospodarka skurczyła się o 8,2 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku, a także o 8,9 proc. w stosunku do pierwszego kwartału roku bieżącego.
Dane statystyczne są nieco lepsze niż prognozowali ekonomiści. Twierdzili oni bowiem, że spadek wyniesie 8,6 proc. w porównaniu do ubiegłego roku oraz o 9,6 proc. odnosząc się do pierwszej części roku bieżacego.
„Zgodnie z prognozami w drugim kwartale bieżącego roku, po raz pierwszy po transformacji i po raz pierwszy od dziesięcioleci, polska gospodarka doświadczyła recesji” – zauważa w rozmowie z portalem Money.pl. Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego. Należy jednocześnie podkreślić, że o technicznej recesji można mówić w przypadku, gdy gospodarka kurczy się przynajmniej przez dwa kwartały z rzędu.
W przytoczonych wyżej danych można doszukiwać się pewnego powiewu optymizmu. Polska nie wypada bowiem źle na tle innych państw Unii Europejskiej. W porównaniu do ubiegłego roku w Hiszpanii PKB spadł o 22 proc., we Francji o 19 proc., we Włoszech o 17 proc., w Wielkiej Brytanii o 16,8 proc., z kolei w Niemczech dokładnie o 11,7 proc. Bardziej odporne od Polski okazały się z kolei Litwa oraz Finlandia.
Na podstawie: money.pl, wgospodarce.pl.