Państwowa Inspekcja Pracy w okresie dwóch lat, począwszy od roku 2010 aż do 2012, zdołała skontrolować 72 tysiące podmiotów. Celem jej pracy była kontrola rynku pod względem legalności zatrudnienia. Podsumowanie jednak nie napawa optymizmem.
Najczęściej odnotowywanymi problemami są: zatrudnianie na czarno, masowo składane skargi na pracodawców, którzy nie przestrzegają czasu pracy i zalegają z wynagrodzeniem, czy też wzrost spadająca liczba etatów na rzecz preferowanych przez przedsiębiorców umów śmieciowych. Spośród wszystkich skontrolowanych podmiotów przez inspekcję, w 18% spośród nich ujawniono praktykę nielegalnego zatrudniania pracowników. Różnego pokroju nieprawidłowości odnotowano aż w co drugim podmiocie (w 2012 r. – w 52 proc. podmiotów; w 2011 r. – w 50 proc., w 2010 r. – w 47 proc.).
Jako jeden z najczęstszych przypadków naruszania przepisów instytucja ta wskazała zawieranie umów cywilnoprawnych (zlecenie i o dzieło) w warunkach, gdy powinna zostać zawarta umowa o pracę.
Jednym z pomysłów na rozwiązanie procederu nielegalnego zatrudniania jest wprowadzenie przepisów prawnych, na mocy których pracodawcy i przedsiębiorcy naruszający regulacje nie mogliby skorzystać z pomocy publicznej.
Oznaczałoby to, iż łamiący prawo podmiot nie mógłby skorzystać z dotacji, ulg podatkowych czy też unijnych funduszy. Urzędy zaś miałyby zakaz uniemożliwiający kierowanie do takich miejsc pracy bezrobotnych, stażystów bądź praktykantów.
na podstawie: solidarnosc.org.pl