Sejmowa komisja finansów stara się ograniczyć możliwość efektywnego działania Państwowej Inspekcji Pracy, zajmującej się łamaniem praw pracowniczych przez polskich i zagranicznych przedsiębiorców. Z tego powodu parlamentarzyści chcą obciąć przyszłoroczne fundusze tej instytucji o blisko dwadzieścia milionów złotych, chociaż jednocześnie przybywa jej coraz więcej obowiązków związanych głównie z kontrolą wynagrodzeń.

Ostatnie posiedzenie Sejmowej Komisji Finansów poruszające ten temat odbyło się pod koniec listopada, stąd właśnie wtedy poseł Łukasz Schreiber z Prawa i Sprawiedliwości zgłosił poprawkę do ustawy budżetowej, która uderza właśnie w PIP. Zgodnie z propozycją sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, instytucja ta zostałaby pozbawiona blisko 20 milionów złotych z wydatków państwowych planowanych na cały przyszły rok.

Jednocześnie PiS wraz ze Zjednoczoną Prawicą planują podwyżki dla pracowników aparatu represji, dlatego więcej funduszy niż w tym roku mają otrzymać między innymi policja, Służba Więzienna oraz celnicy i  funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej.

Za nagłośnienie całej sprawy odpowiada NSZZ „Solidarność”, jednoznacznie krytykująca podobne plany rządzących. Związkowcy przypominają, że tylko w ubiegłym roku kontrolerzy PIP  wyegzekwowali wypłatę wynagrodzeń i innych świadczeń ze stosunku pracy na kwotę około 136 mln zł na rzecz 87 tys. poszkodowanych pracowników, zaś ponad 17 tys. osób, które pracowały w oparciu o umowę cywilnoprawną lub bez żadnej umowy, otrzymało w 2017 roku przysługujące im umowy o pracę.

Dodatkowo „Solidarność” zwraca uwagę na fakt, iż PiS chce obciąć wydatki na PIP mimo nakładania na tę instytucję kolejnych obowiązków. Kontrolerzy muszą bowiem zajmować się od pewnego czasu ograniczeniem handlu w niedziele, kontynuowaniem kontroli wypłacania wynagrodzenia w wysokości wynikającej z wysokości minimalnej stawki godzinowej, a także wzmożonymi kontrolami legalności zatrudnienia cudzoziemców.

PIP już w ubiegłym roku skarżyło się przy tym na odpływ zwłaszcza doświadczonej kadry, która z powodu niskich wynagrodzeń porzucała pracę w tej instytucji. W ciągu ostatnich dwóch lat instytucja straciła więc blisko 400 pracowników.

Na podstawie: tysol.pl, solidarnosc.org.pl.