Pierwszy raz zetknąłem się z tym zespołem na składance „Hardcore until the end”, na której zaprezentowali dwa utwory. Niedawno w ręce wpadł mi ich pełny album zatytułowany „The reality hurts” i tylko potwierdził on moje przypuszczenia, co do stylu i umiejętności tej kapeli. Reprezentują nową falę h8c w stylu Path of Resistance i moim zdaniem znacznie przewyższają ten zespół. Ich główną zaletą jest to, że na wokalu udziela się dwóch ludzi, co w ich zestawieniu brzmi naprawdę nieźle. Na „The reality hurts” usłyszymy 12 kawałków, w tym „Intro” i „Outro”, które pod względem brzmienia, jak i samego nastroju są świetnie wpasowane i sprawiają, że podczas słuchania narasta napięcie, które wraz z ostatnimi utworami i zakończeniem opada, pozostawiając jednak piorunujące wrażenie.
Jak łatwo się domyślić, pod względem zestawienia utworów nie mam jakichkolwiek zastrzeżeń, wręcz przeciwnie. Minusem płyty jest dla mnie jej wydanie – wszystkie teksty wydrukowane są 'pisaną’ czcionką, która jest zupełnie nieczytelna. W tekstach ciężko wyłapać cokolwiek zakazanego (no chyba, że komuś chciałoby się ich ścigać za obrazę policji w kawałku „A.C.A.B.”), tak więc nie rozumiem intencji. Tą samą czcionką napisane są tytuły utworów na tyle okładki i muszę przyznać, że gdyby WMP nie czytałby mi playlisty z płyty, niektórych tytułów w ogóle bym nie rozszyfrował. Natomiast sama okładka prezentuje się bardzo dobrze i w pełni pasuje do klimatu tego albumu.
Płyta z pewnością nie zawiedzie żadnego entuzjasty tego typu brzmienia. Zdecydowanie polecam.
Wydawca: PC Records
Rok wydania: 2008
J.
Recenzja znalazła się w drugim numerze zina Aktywista.