Kilkuset ortodoksyjnych wyznawców judaizmu zablokowało w poniedziałek autostradę północ-południe w pobliżu Tel Awiwu, a także pobliską drogę. Ortodoksi protestowali tym samym przeciwko aresztowaniu ucznia jednej ze szkół religijnych, który miał unikać stawienia się na komisji wojskowej. Od wielu miesięcy w Izraelu wybuchają bowiem protesty przeciwko próbom narzucenia służby wojskowej najbardziej radykalnym Żydom.
Poniedziałkowa demonstracja odbyła się na autostradzie i pobliskiej drodze w mieście Bene Berak, które znajduje się w pobliżu Tel Awiwu. Grupa kilkuset ortodoksyjnych Żydów postanowiła zablokować ruch samochodowy, między innymi chwytając się za ręce i siadając na asfalcie. Ostatecznie izraelska policja i straż graniczna przywróciły porządek po blisko dwóch godzinach, używając przemocy fizycznej oraz armatek wodnych, chociaż wcześniej pod pewnymi warunkami władze wydały zgodę na demonstrację.
Organizatorzy protestu chcieli zamanifestować swoją dezaprobatę wobec ostatnich działań Sił Obronnych Izraela (IDF), które coraz mniej przychylnym okiem patrzą na próby unikania służby wojskowej. Z tego powodu w ubiegłym tygodniu aresztowano ucznia jednej z ultra-ortodoksyjnych jesziw, czyli wyższych szkół studiowania Talmudu, który odmówił nawet wysłania listu w sprawie odroczenia terminu poboru do armii. Młody Żyd jest członkiem radykalnej Frakcji Jerozolimskiej, kontestującej obowiązkową służbę wojskową.
Przedstawiciele ortodoksyjnych środowisk zapowiadają, że mimo represji ze strony władz nie zaprzestaną swojej walki z „duchową ruiną IDF”, a więc będą wciąż protestować przeciwko „drakońskiemu prawu” w sprawie obowiązkowej służby wojskowej, co ma być elementem obrony „prawdziwego judaizmu”.
Na podstawie: timesofisrael.com.