Budowa Wojsk Obrony Terytorialnej stała się jednym z głównych projektów obecnego rządu w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego Polski. Według liberalno-lewicowej opozycji jej oddziały mają być bojówką kontrowersyjnego szefa resortu obrony narodowej, ale eksperci zwracają uwagę, że działalność podobnych organizacji w naszej części Europy jest integralnym elementem ich systemów obronnych. Książka „Organizacje proobronne w systemie bezpieczeństwa narodowego Polski” jest jedną z niewielu publikacji na ten temat, lecz w sposób przystępny przedstawia zagadnienia związane z militarnym zaangażowaniem obywateli w kluczowe dla ich kraju sprawy.
Obecny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz już pod koniec 2015 roku rozpoczął przygotowania do powołania Wojsk Obrony Terytorialnej, które oficjalnie zostały utworzone z dniem 1 stycznia bieżącego roku. Ledwie niecałe trzy tygodnie temu w trzech miastach Polski odbyły się pierwsze przysięgi wojskowe terytorialnej służby wojskowej WOT, a złożyło je około 400 osób. Należy tym samym uznać, że związane bezpośrednio z resortem obrony narodowej jednostki są dopiero w stanie budowy i zapewne w Wiśle upłynie jeszcze dużo wody, zanim staną się one gotowe do zakrojonej na szeroką skalę współpracy z wojskami operacyjnymi.
Myliłby się jednak ten, kto uważa, że militarne zaangażowanie zwykłych obywateli ma w Polsce niewielkie tradycje. Popularność organizacji proobronnych rzeczywiście zaczęła się po rozpoczęciu wojny we wschodniej Ukrainie, ale czytając książkę Przemysława Wywiała można odnieść wrażenie, że po prostu dzięki wspomnianemu konfliktowi i z powodu obaw o bezpieczeństwo Polski zyskały one w końcu swoje pięć minut w ogólnopolskich mediach. Część z nich, jak choćby Związek Strzelecki „Strzelec”, sięga korzeniami do początków III Rzeczpospolitej, natomiast najbardziej zbliżona profilem do WOT organizacja Stowarzyszenie ObronaNarodowa.pl – Ruch na Rzecz Obrony Terytorialnej powstała na trzy lata przed rozpoczęciem walk w Donbasie.
Przede wszystkim jednak organizacje proobronne i strzeleckie mają długą tradycję sięgającą jeszcze czasów zaborów. To właśnie wówczas powstał wspomniany „Strzelec”, a przede wszystkim powołany z inicjatywy Józefa Piłsudskiego Związek Walki Czynnej, który stawiał sobie za cel przygotowanie społeczeństwa do powstania przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Utworzenie niepodległego państwa polskiego jedynie zintensyfikowało chęć bojowego przeszkolenia jak największej części obywateli naszego kraju, stąd sanacyjne władze realizowały program „Naród pod bronią”, który obejmował jednocześnie edukację moralną ówczesnej młodzieży. Trudno uciec również od faktu, iż organizacje społeczne miały swój udział w rozwoju Polskiego Państwa Podziemnego w czasach II wojny światowej, które nie byłoby w stanie rozwijać się i utrzymać bez wsparcia cywilów. O przysposobieniu obronnym nie zapominały też komunistyczne władze, które również rozwinęły sieć paramilitarnych organizacji.
Zniesienie poboru i uzawodowienie polskiej armii doprowadziło w ciągu ostatnich lat do znacznej redukcji potencjału obronnego Polski, natomiast samo wojsko według oficjalnych szacunków liczy sobie obecnie ok. 120 tys. osób, w tym nadreprezentację oficerów. Dotychczas należytego wsparcia ze strony państwa nie otrzymywały także pozarządowe organizacje proobronne, a że może być inaczej przekonują przykłady państw z naszego regionu. Autor zdecydował się opisać cztery demokratyczne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, czyli Estonię, Finlandię, Litwę oraz Szwecję, na które najczęściej powołują się zresztą zwolennicy budowy Wojsk Obrony Terytorialnej w Polsce. okazuje się, że wszystkie wymienione państwa poza Litwą zbudowały sprawnie działającą obronę terytorialną, składającą się z sieci różnego rodzaju organizacji zajmujących się określonymi dziedzinami, lub też grupującymi przedstawicieli konkretnych profesji.
Ostatnie rozdziały książki poświęcone są jednak organizacjom proobronnym w Polsce, a także obecnym uwarunkowaniom prawnym pozwalającym im na współpracę z zawodowym Wojskiem Polskim. Przedstawione przez autora stowarzyszenia zajmujące się upowszechnianiem wiedzy o wojskowości najczęściej nie są jednak liczne, ale za to starają się stale rozwijać swoją aktywność. Co ciekawe, autor opisuje również organizacje kombatanckie, które jego zdaniem odgrywają ważną rolę w rozwoju patriotyzmu wśród młodzieży, zaś ich członkowie także lobbowali w ostatnich latach na rzecz utworzenia obywatelskich ruchów paramilitarnych z prawdziwego zdarzenia.
Publikacja Przemysława Wywiała miejscami może być nużąca, ponieważ autor przygotował rozprawę naukową i pokusił się choćby o opisanie szczegółów statutów poszczególnych organizacji, ale z pewnością po książkę bez trudu mogą sięgnąć osoby chcące dowiedzieć się czegoś więcej na temat zagadnienia obrony terytorialnej. Można mieć do niej oczywiście krytyczny stosunek, lecz nie zmienia to faktu, że staje się ona rzeczywistym elementem polskich sił zbrojnych, a wiele osób wypowiada się na jej temat bez posiadania nawet podstawowej wiedzy o współczesnej wojskowości. I głównie one powinny sięgnąć po „Organizacje prooboronne w systemie bezpieczeństwa narodowego Polski”.