Węgierski parlament naniósł poprawki w Konstytucji, która w zeszłym roku wywołała kontrowersję w całej Europie. Pod naciskiem Unii Europejskiej usunięto przepisy uznane za niezgodne z prawem unijnym.
Premier Viktor Orban przez wiele miesięcy bronił zapisów konstytucji, jednak ostatecznie on i jego partia Fidesz ugięły się pod naciskiem Unii Europejskiej. Zmiany zapowiedziano już pod koniec sierpnia.
W poniedziałkowy wieczór parlament przegłosował usunięcie z ustawy zasadniczej przepisów o: możliwości kierowania spraw przez urzędników do dowolnych sądów, możliwości nałożenia przez rząd nowego podatku w wypadku kar nałożonych przez Komisję Europejską, a także zakazie reklamowania się partii politycznych w prywatnych telewizjach. Tym samym spełniono wszystkie trzy żądania KE, wysunięte przez unijną instytucję w czerwcu.
Orban w przemówieniu wygłoszonym w węgierskim parlamencie, podkreślał swój eurorealizm przeciwstawiany przez niego eurosceptycyzmowi. Centroprawicowy polityk powiedział wręcz, że eurosceptycyzm jest „niezgodny z tysiącletnią historią Węgier”. Zapowiedział również szukanie z UE „tego co łączy, a nie dzieli” przy jednoczesnym zdystansowanym podejściu do negatywnych tendencji występujących w Unii.
na podstawie: magyarhirlap.hu, rp.pl