Organizacja Narodów Zjednoczonych od dziesięcioleci pracuje nad wyeliminowaniem problemu głodu na świecie, jednak efekty tej pracy nie są powalające. Podobnie jak w innych sprawach, do których powołana została ta organizacja (np. zapobieganie konfliktom zbrojnym) nie można nazwać jej organizacją sukcesu.
Jednak jej członkowie wciąż pracują i radzą jak zwyciężyć głód. Ich najnowszy pomysł na walkę z głodem nie wiąże się ani z polityką ani z ekonomią. Nie wiąże się nawet z żywnością. Działacze ONZ doradzają ludziom, by ci jedli więcej… owadów!
Farmy owadów są „jedną z wielu dróg do zapewnienia bezpieczeństwa żywności” – głosi 200-stronicowy raport opublikowany na konferencji prasowej w siedzibie głównej ONZ w Rzymie. W raporcie czytamy, że owady są „bardzo skuteczne” w konwersji paszy do jadalnego mięsa dla ludzi. Głosi on także, że owady są „szczególnie ważne jako suplement diety dla niedożywionych dzieci”.
Tezy te potwierdzają naukowcy, którzy mówią, że niektóre rodzaje żuków, mrówek, świerszczy czy koników polnych oferują prawie tak dużo białka na gram jak chude czerwone mięso lub pieczona ryba. Świerszcze potrzebują 12 razy mniej pożywienia niż bydło do wytworzenia tej samej ilości białka. Ponadto owady mogą być bogate w żelazo, magnez, fosfor, cynk. Są także źródłem błonnika.
Specjaliści ONZ zachwalają swój nowy pomysł także pozytywnym wpływem na środowisko naturalne! Raport mówi o tym, że jedzenie owadów jest lepsze dla środowiska, ponieważ większość owadów produkuje mniej szkodliwych dla środowiska gazów cieplarnianych niż inne zwierzęta.
Raport zachęca do hodowli owadów i stworzenia farm, na których będą hodowane dla przemysłu spożywczego. „Owady są wszędzie i rozmnażają się szybko. Obecnie najbardziej jadalne owady zbierane są w lasach, a niewielka ilość hodowli owadów, która dziś istnieje służy rynkom niszowym takim jak rynek przynęt wędkarskich” – mówi raport ONZ. Organizacja ma nadzieje, że pomocne w popularyzacji ich idei będą restauracje, które będą coraz częściej dodawać owady do menu.