Liczba zmarłych na koronawirusa w Szwecji stale się powiększa, stąd osiągnęła już najwyższy w Skandynawii pułap blisko półtora tysiąca zgonów. Jak zauważają media, część z ofiar śmiertelnych pandemii to osoby ocalałe z Holokaustu, zamieszkałe przede wszystkim w jednym z domów pomocy społecznej przyjmującego głównie osoby starsze pochodzenia żydowskiego.

Sprawą przypadków zgonów po zarażeniu COVID-19 zajął się czołowy szwedzki dziennik „Dagens Nyheter”. Zwraca on uwagę na zwiększoną liczbę pochówków mających miejsce w żydowskiej części Cmentarza Leśnego w Sztokholmie. Okazuje się, że większość z nich dotyczy zmarłych osób, które były zarażone właśnie koronawirusem, a niektóre z nich wcześniej przeżyły Holokaust.

Gmina Wyznaniowa Żydowska zauważa zresztą, że niektórzy pensjonariusze jednego z domów pomocy społecznej o profilu judaistycznym przeżyło II wojnę światową, lecz ostatecznie ich życie przerwała epidemia. Przykładem takich Żydów mogą być urodzony w Polsce 96-letni Edmund Rapaport czy 94-letnia Tauba Katzenstein, która przeżyła obozy Auschwitz i Ravensbrueck. Zwłaszcza ta druga persona była często pokazywana w szwedzkich mediach.

Obecność patogenu do wykryto już u ponad 15 tys. osób przebywających w Szwecji. W wyniku koronawirusa do poniedziałku zmarło dokładnie 1540 osób, czyli najwięcej spośród innych państw skandynawskich. Nawet w przeliczeniu na liczbę wykrytych zakażeń śmiertelność w Szwecji jest dużo wyższa niż w pozostałych krajach tego regionu. Dodatkowo jedna trzecia ofiar śmiertelnych to pensjonariusze domów pomocy społecznej, a w Sztokholmie blisko połowa.

Na podstawie: dziennik.pl, dn.se.