Obcokrajowcy stanowią przytłaczającą większość osób zatrzymywanych przez Straż Graniczną za pomoc przy nielegalnym przekraczaniu granicy naszego kraju. Od początku bieżącego roku zatrzymano w związku z tym łącznie 422 osoby, a blisko 90 procent z nich stanowili obywatele innych państw. Najczęściej rolę „kurierów” odgrywają Ukraińcy.
Ostatnie miesiące w Polsce upływają pod znakiem kryzysu migracyjnego, wywołanego w połowie roku przez władze Białorusi. Tamtejsi pogranicznicy pomagają przybyszom z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej przekroczyć polsko-białoruską granicę, ale swoją rolę odgrywają również przemytnicy pobierający pieniądze przez imigrantów za pomoc przy wjeździe na terytorium Unii Europejskiej.
Straż Graniczna miała od początku roku zatrzymać łącznie 422 osoby, które usłyszały zarzut pomocnictwa przy nielegalnym przekraczaniu polskiej granicy. To znaczny wzrost w stosunku do poprzedniego roku. Przez cały 2020 rok polscy funkcjonariusze w związku z podejrzeniem przestępstwa zatrzymali jedynie 31 osób.
Polskie służby przyznają oficjalnie, że w rolę „kurierów” najczęściej wcielają się obywatele innych państw. Stanowią oni dokładnie 90 proc. wszystkich osób, które jak dotychczas usłyszały zarzut pomocy w nielegalnym przekraczaniu granicy. Największą grupę wśród nich stanowią Ukraińcy (21 proc. podejrzanych), Gruzini i Syryjczycy (po 13 proc.), a także Niemcy i Irakijczycy.
Ogółem w ciągu poprzednich dwunastu miesięcy odnotowano 40 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy naszego kraju z sąsiednią Białorusią. Najwięcej, bo 17,5 tys. zarejestrowano ich w październiku, z kolei w bieżącym miesiącu było ich jak dotąd już tylko 1,4 tys.
Na podstawie: pap.pl.