Ostatnie działania cyfrowych gigantów pokroju Twittera spotkały się nie tylko z krytyką prawicy w Stanach Zjednoczonych. Arbitralne usuwanie kont skrytykowali między innymi komisarz Unii Europejskiej Thierry Breton i niemiecka kanclerz Angela Merkel. Z ich wypowiedzi wynika, że konieczne jest ustalenie ram prawnych, w których funkcjonować będą media społecznościowe.
Unijny establishment nie należał nigdy do fanów amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Jednak nawet dla niego wszechwładza cyfrowych gigantów wydaje się być zagrożeniem. Według Merkel wolność opinii jest na tyle ważnym prawem, że ma ono „elementarne znaczenie”. Z tego powodu może ono zostać ograniczone, ale jedynie w ramach określonych przez ustawodawców, a nie przez samych właścicieli mediów społecznościowych. Niemiecka kanclerz skrytykowała więc zawieszenie Twitter’owego konta amerykańskiego prezydenta.
W podobnym tonie wypowiedział się unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego. Zdaniem Bretona, ocenzurowanie urzędującej głowy państwa jest bardzo kontrowersyjne, bez względu na głoszone przez niego poglądy. – To, że szef firmy może ‚wyłączyć głośnik’ prezydenta USA bez żadnej kontroli i przeciwwagi”, powoduje coś więcej niż zdziwienie – zauważa urzędnik Unii Europejskiej.
Usunięcie Twitter’owego konta Trumpa ma pokazywać, że nie można „z założonymi rękoma zdawać się wyłącznie na dobrą wolę platform (internetowych)”. Breton opowiada się tym samym za ustaleniem zasad gry i „zorganizowaniem przestrzeni informatycznej poprzez jasno zdefiniowane prawa, obowiązki i gwarancje”. Przypomniał on o dwóch projektach aktów prawnych przyjętych w ubiegłym roku przez UE. Ich celem ma być właśnie uregulowanie kwestii mediów społecznościowych.
Na podstawie: friatider.se, onet.pl, jungefreiheit.de.