Niemiecki centroprawicowy dziennik „Die Welt” zauważa, że podatnicy są coraz bardziej ograbiani przez państwo. Już ponad 51% pensji przeciętnego obywatela, trafia do państwowego budżetu.
Publicysta Michael Fabricius pisze, że współczesna niemiecka historia ma tylko kilka przykładów zniesienia podatków, jednak były to głównie drobiazgi, takie jak zniesienie podatku od kawy. System podatkowy jest jednak dalej skomplikowany choćby przez dwu- czy trzyosobowe opodatkowanie. Niemcy płacą też daniny od spadków czy specjalny podatek od piwa.
Rząd Angeli Merkel forsuje też kolejne obciążenie od pobierania energii, choć istnieją już podatki energetyczny i od kontroli prądu. Może do tego dojść również nowy podatek drogowy. Od 2004 roku istnieje natomiast system potrącania pieniędzy z wypłat na pracownicze programy emerytalne.
Rząd planuje także podatek finansowy, mogący doprowadzić do podniesienia cen usług bankowych. Niemiecki dziennikarz zauważa, że oficjalna stawka podatkowa wynosi 23,1%, jednak po doliczeniu wszystkich innych danin, przeciętny Niemiec oddaje 51% swoich pieniędzy fiskusowi.
na podstawie: welt.de