Biskup pomocniczy archidiecezji Monachium i Fryzyngi Wolfgang Bischof zdecydowanie potępił działania bawarskiego rządu, który w ubiegłym tygodniu nakazał wywieszanie krzyży w miejscach publicznych, jako symbolu kulturowej tożsamości tego regionu. Katolicki duchowny uważa, że tym samym politycy bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej prowadzą do „podziałów wśród społeczeństwa”, a za nawiązywaniem do chrześcijańskich symboli w pierwszej kolejności powinny iść czyny.
Decyzję o zawieszeniu krzyży w miejscach publicznych podjął bawarski premier Markus Söder z Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU), stąd też jak na razie najważniejszy symbol chrześcijaństwa pojawił się w salach sądowych i w szkołach, chociaż nie pojawią się w budynkach administracji federalnej oraz urzędów miejskich. Szef rządu landu Bawarii twierdzi, że krzyż jest symbolem tożsamości Bawarii i sposobu życia jej mieszkańców, a ponadto symbolizuje wartości miłosierdzia, godności człowieka i tolerancji.
Pomysł ten nie spodobał się jednak biskupowi pomocniczemu archidiecezji Monachium i Fryzyngi. Wolfgang Bischof stwierdził bowiem, że krzyż nie jest symbolem Bawarii oraz „nie jest logiem kampanii wyborczej”. Katolicki duchowny dodatkowo zauważył, iż Söder dopiero po kilku dniach przyznał, że zawieszenie krzyża ma wymiar religijny, co prowadzi w prostej linii do tworzenia się podziałów wśród społeczeństwa. Dodatkowo zdaniem biskupa przed symboliką w pierwszej kolejności ważne są konkretne czyny.
Niemcy są tymczasem przeciwnikami obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej. Specjalny sondaż na temat decyzji bawarskiego premiera wskazuje, iż 64 proc. z nich nie chce krzyża w szkołach i na salach sądowych, a zwolennikami takiego rozwiązania jest tylko 28 proc. społeczeństwa. Wśród katolików odsetek zwolenników obecności tego chrześcijańskiego symbolu wynosi 38 proc. przy 48 proc. głosów przeciwnych, z kolei wśród protestantów blisko 62 proc. ankietowanych skrytykowało politykę Södera.
Na podstawie: jungefreiheit.de, tvp.info, faz.de.