Jak donosi Süddeutsche Zeitung, ekshumacji dokonano potajemnie już w środę rano, za zgodą zarządzającej cmentarzem parafii. Decyzja o ekshumacji została podjęta ze względu na odbywające się od kilku lat demonstracje upamiętniające Hessa, które organizowane były przez grupy neonazistowskie w liczącym 9,500 mieszkańców mieście. Ich obecność niepokoiła lokalnych polityków, którzy postanowili interweniować. Demonstracje w Wunsiedel, podczas których Rudolf Hess określany był mianem męczennika, niesłusznie oskarżonego o udział w nazistowskich zbrodniach, zostały zakazane przez sąd, mimo to ich uczestnicy co roku zbierali się nad jego grobem.
W celu zapobiegnięcia tym zgromadzeniom zarząd cmentarza zdecydował o zakończeniu dzierżawy grobu i zezwolił na pozostawienie ciała w mogile tylko do października. Jak donoszą media, rodzina Hessa początkowo opierała się planom ekshumacji, jeden z jej członków złożył nawet w sądzie pozew przeciwko zarządcom cmentarza. Intensywne negocjacje doprowadziły jednak do ugody, wedle której ciało zostanie usunięte z grobu.
Złożenie ciała w Wunsiedel było ostatnią wolą Rudolfa Hessa – polityka, wobec którego do dziś krąży wiele kontrowersji, a historycy spierają się o jego udział w nazistowskich zbrodniach. Hess, który był jednym z najbliższych współpracowników Hitlera opuścił III Rzeszę w 1941 roku i udał się do Szkocji, by próbować zawrzeć pokój pomiędzy Niemcami a Wielką Brytanią. Jego pozycja w NSDAP w ostatnim okresie przed wylotem do Szkocji była mocno zmarginalizowana.
Po okresie pobytu w angielskiej niewoli został osądzony w procesie norymberskim i skazany na dożywotnie więzienie za zbrodnie przeciwko ludzkości. Jego udział w nich dzieli historyków, a jego starania o rozejm pomiędzy Niemcami i Anglikami w oczach jego sympatyków nadają mu status męczennika, niesłusznie oskarżonego o udział w zbrodniach. On sam nigdy nie przyznał się do winy, po odsiedzeniu 46 lat jego powieszone ciało zostało znalezione w celi.
W opinii niektórych historyków odsiadujący wyrok w berlińskim więzieniu Spandau, Hess, mógł być żywym wyrzutem sumienia aliantów. Sympatycy Hessa mogą więc twierdzić, że ekshumacja i likwidacja jego grobu może być próbą wymazania śladów po nim i jego działalności.
Czy krok ten przyczyni się do zaniknięcia wśród neonazistów kultu Rudolfa Hessa i czy demonstracje w Wunsiedel staną się przeszłością pokaże czas. Pytaniem jest, czy usuwanie grobów to właściwa droga i ilu znanych ludzi wyznających za życia najróżniejsze, w tym najbardziej straszliwe ideologie, zasługuje na pozbawienie ich mogił. Wszak przy grobach wielu postaci co roku spotykają się sympatycy komunizmu, nazizmu lub innych skrajnych ideologii.