W ośrodku dla imigrantów w Hamburgu doszło do całonocnych zamieszek ze środy na czwartek. Tymczasem niemieckie władze nie wykluczają, że będą konfiskować prywatne budynki gospodarcze z powodu braku miejsc dla przybyszy spoza Europy.
Pierwszy konflikt w ośrodku wybuchł o skradziony rzekomo telefon komórkowy. Kilkunastu funkcjonariuszy policji uspokoiło sytuację aresztując tymczasowo cztery osoby oraz irackiego złodzieja. Podczas rozróby w ruch poszły narzędzia udarowe oraz drewniane deski. Kilka godzin później wybuchły kolejne zamieszki w których miało wziąć udział blisko 50 mieszkańców obozu, uspokojonych dopiero interwencją kilkudziesięciu policjantów.
Wcześniej władze Hamburga poinformowały, że nie mają już miejsc dla imigrantów, stąd część z nich musi koczować pod gołym niebem. Nie jest wykluczone, iż konfiskacie ulegną prywatne budynki gospodarcze, które mają zostać zasiedlone nawet wbrew woli ich właścicieli.
Na podstawie: welt.de, wp.pl.