Niemiecki sąd w czwartek postanowił nie wszczynać postępowania przeciwko dziewięciu mężczyznom, którzy na ulicach głosili radykalnie islamistyczne przekonania oraz patrolowali ulice z odblaskowym kamizelkach z napisem „Sharia police” (pol. policja szariacka). Mężczyźni ci, zwolennicy radykalnego, salafickiego odłamu islamu patrolowali miasto Wuppertal w lecie 2014 roku nachodząc kluby i domagając się od bawiących się w nich ludzi aby ci przestali pić alkohol i słuchać muzyki. Od właścicieli domagali się także nie uprawianie w ich klubach hazardu.
Sven Lau, który występował jako lider grupy to Niemiec, który przeszedł na islam. Jest on jedyną osobą, która może oczekiwać zarzutów a może być zaledwie zorganizowanie zgromadzenia bez wymaganych zezwoleń. W Niemczech, gdzie na każdym kroku piętnuje się wystąpienia nacjonalistów czy ruchy takie jak Pegida mówiące o zagrożeniu islalem w Europie, sąd nie zdecydował się postawić żadnych zarzutów ludziom, którzy próbowali zakazywać obywatelom zabawy w lokalach zachowaniem przypominającym groźby.
Jedynym branym pod uwagę zarzutem było użycie nazwy „policja” na kamizelkach jako próba podszycia się pod tę instytucję. Sąd jednak nie dopatrzył się złamania przez podejrzanych przepisów o umundurowaniu.
Sprawa ta była głośna w całych Niemczech, mówiły o niej media, głos zabrała także kanclerze Merkel, której komentarzem było, że „nikt nie ma prawa wykonywać pracy policji za nich”.
Po skandalu z patrolami, grupa, której przewodzi Lau zrezygnowała z kamizelek i nazwy „Sharia police” ale zapowiedziała kontynuowania działań. Głos w sprawie zabrali politycy, którzy mówili o natężeniu radykalnych nastrojów wśród społeczności muzułmańskiej i tworzeniu się w niemieckich miastach bazy rekrutacyjnej dla radykałów.
Nadrenia Północna Westfalia jest miejscem gdzie mieszka 1800 z 6600 niemieckich salafitów. Sa to dane z 2011 roku a komentatorzy twierdzą, że do dziś liczba ta mogła zwiększyć się trzykrotnie.
Lau zapowiedział, że jego grupa, która teraz nazywa się „Pro Halal” nadal zamierza patrolować ulice, jeździć od miasta do miasta i „przyglądać się młodym ludziom”. Jak stwierdził, nie potrzebuje żadnej kamizelki aby wykonywać tę pracę.
na podstawie: thelocal.de