W ciągu ostatnich pięciu lat w Niemczech podwoiła się liczba wyznawców salafizmu, czyli reformatorski odłamu islamu postulujący powrót do konserwatywnych tradycji tej religii. Jeszcze w 2013 roku Federalne Biuro Ochrony Konstytucji posiadało w swoich rejestrach około 5,5 tysiąca zwolenników tego nurtu, natomiast pod koniec pierwszego kwartału bieżącego roku było ich już prawie 11 tysięcy.
Już w grudniu ubiegłego roku niemieckie media alarmowały, iż w rejestrach znajduje się rekordowa liczba wyznawców salafizmu, którą oceniano wówczas na około 10,8 tysiąca osób. Pod koniec marca bieżącego roku Federalny Urząd Ochrony Konstytucji posiadał już jednak w swoich rejestrach blisko 11 tysięcy muzułmańskich radykałów, co oznacza dwukrotny wzrost w ciągu pięciu lat, ponieważ w 2013 roku ich liczba miała oscylować wokół 5,5 tysiąca.
Eksperci twierdzą jednocześnie, że wzrost liczby salafitów w ostatnim czasie mocno wyhamował, a ponadto jest nierównomierny. Z jednej strony w miastach takich jak Hamburg i Berlin wzrost w porównaniu do czerwca ubiegłego roku oscylował wokół kilkudziesięciu osób, z kolei w landzie Nadrenii Północnej – Westfalii szeregi ekstremistów zasadniczo w ogóle się nie zwiększyły. Trzeba jednak pamiętać, że choćby w Hamburgu jest ich 798, zaś 434 uważanych jest za dżihadystów w każdej chwili gotowych do użycia przemocy.
Właściwie wszyscy salafici żyją według dalece konserwatywnych wzorców, ale spora część z nich gotowa jest do podejmowania dialogu z innymi religiami, aby tym samym spełniać misyjną funkcję swojego odłamu islamu, ale jak wspomniano duża grupa chce osiągać swoje cele przy pomocy terroru i przemocy.
Na podstawie: jungefreiheit.de, spiegel.de.