Wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk narzeka w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”, że władze w Berlinie wciąż nie wysłały do Polski swojej ciężkiej broni. Miała być ona rekompensatą za wysłanie przez nasz kraj między innymi czołgów na Ukrainę. Dodatkowo pochwalił tamtejszych Zielonych za zrozumienie dla polityki rządu Mateusza Morawieckiego.
Szynkowski vel Sęk w rozmowie z pismem ma pretensje do niemieckiego rządu. Twierdzi między innymi, że podejmowane przez niego decyzje „zapadają czasami zbyt późno, a czasami w ogóle nie zapadają”, Trochę w tej kwestii miało się jednak zmienić pod presją opinii międzynarodowej. Tym niemniej zdaniem wiceszefa dyplomacji, władze w Berlinie „nie zdają egzaminu z zarządzania kryzysem”.
– . W tej sytuacji oczekujemy od największego i najsilniejszego kraju UE czegoś więcej. Nie można pozostawać biernym i mieć nadzieję, że jakoś to będzie. Ukrainie potrzebna jest teraz pomoc. Trzeba powstrzymać Rosję – dodał dyplomata.
Rząd w Warszawie przede wszystkim ma jednak pretensje do Berlina o brak dostaw sprzętu wojskowego. Polska miała otrzymać od Niemiec uzupełnienie swoich magazynów, bo wcześniej Wojsko Polskie wysłało swoją broń Siłom Zbrojnym Ukrainy.
Jednocześnie zdaniem Szynkowskiego vel Sęka, największe zrozumienie dla polityki prowadzonej przez rząd Morawieckiego mają wykazywać skrajnie lewicowi Zieloni, bo rządzący socjaldemokraci pokazują „egoizm, naiwność i stawianie na pierwszym miejscu interesów” w relacjach z Rosją.
Dodatkowo w rozmowie z lewicowym tygodnikiem wiceszef MSZ-u przyznał, że rząd ugnie się pod naciskami Komisji Europejskiej. Tym samym wycofa się z reformy wymiaru sprawiedliwości, likwidując „kontrowersyjną Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego”.
Na podstawie: interia.pl, msn.com, tysol.pl.