Prawie cały gabinet kanclerz Angeli Merkel, przebywał z dwudniową wizytą w Izraelu. Szefowa niemieckiego rządu sprzeciwiła się akcji bojkotu Izraela na arenie międzynarodowej, a także zapowiedziała, że Berlin będzie reprezentował państwo żydowskie w krajach gdzie nie ma izraelskich konsulatów.
Niemiecka kanclerz sprzeciwiła się akcji bojkotu Izraela, w związku z budową żydowskich osiedli na terytoriach palestyńskich, choć jednocześnie wyraziła zaniepokojenie z powodu działań strony żydowskiej. Merkel stwierdziła, że Berlin opowiada się za istnieniem obok siebie państwa izraelskiego i palestyńskiego, jednak procesu pokojowego nie da się przeprowadzić poprzez akcję bojkotu jednego z państw. Izraelski premier Benjamin Netanjahu ostrzegł natomiast, że izolacja Izraela na arenie międzynarodowej uderzy również w Palestyńczyków. Wcześniej przywódca Likudu nazwał wszystkich nawołujących do bojkotu Izraela, „antysemitami”. Niemcy mają również reprezentować Izrael w krajach gdzie nie ma on swoich konsulatów.
Poza kwestią budowy żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu, oba państwa różnią się w sprawie negocjacji z Iranem. Merkel broniła decyzji o podjęciu rozmów z Teheranem w sprawie jego energetyki jądrowej. Niemiecka kanclerz uważa, że dzięki negocjacjom, zagrożenie atakiem nuklearnym oddaliło się zarówno od Europy, jak i od Izraela.
Niemcy i Izrael czekają zapewne kolejne rozmowy. Socjaldemokratyczna minister pracy Andrea Nahles, zaproponowała bowiem podwyżkę rent dla Żydów, którzy pracowali w niemieckich gettach w trakcie II Wojny Światowej.
na podstawie: dw.de, welt.de