Kościół Szwecji odmówił sprzedaży swojej świątyni Stowarzyszeniu Islamskiemu w Västerbotten. Organizacja miała bowiem powiązania z zagranicznym imamem, który został deportowany z powodu szerzonych przez siebie treści. Tymczasem muzułmanie działający w partii socjaldemokratycznej oskarżają protestancką wspólnotę o uleganie „islamofobom”.
Nieużywany budynek kościoła w Umeå w północnej Szwecji wzbudził zainteresowanie muzułmanów mieszkających w znajdującym się nieopodal miasteczku Västerbotten. Stowarzyszenie Islamskie postanowiło go więc kupić, ale transakcja nie doszła do skutku. Pastor Lena Fagéus twierdzi, że sprzedaż sali kościelnej, która miałaby być zamieniona w meczet, mogłoby wzbudzić kontrowersje wśród wiernych.
Zwłaszcza biorąc pod uwagę powiązania muzułmańskiej organizacji. Stało się o niej głośno w 2019 roku, gdy imam Hussein Al-Dżibury znalazł się w kręgu zainteresowania szwedzkiej służby specjalnej SÄPO. Na razie nie został on wydalony ze Szwecji, choć podobnie jak kilku innych imamów jest oskarżony o werbowanie bojowników do walki w Syrii i Iraku pod sztandarem samozwańczego Państwa Islamskiego.
Decyzja protestantów spotkała się z krytyką islamistów. Twierdzą oni, że Al-Dżibury nie pełnił żadnych funkcji w ich stowarzyszeniu. Modlitwy w meczecie w Umeå prowadził jedynie pod nieobecność innych imamów, a jego piątkowe kazania były przygotowywane na podstawie specjalnych wytycznych. Stowarzyszenie Islamskie zarzuca więc obecnie Kościołowi Szwecji, że ten ulega naciskom „islamofobów”.
W podobnym tonie wypowiadają się miejscowi działacze socjaldemokratyczni, zwłaszcza sami będący muzułmanami. Mahmoud Chninou oskarża lokalny Kościół Szwecji o postępowanie wbrew swoim własnym zasadom, zaś w podobnym tonie wypowiada się szefowa lewicy w Umeå, Mehrana Paria Bassami. Według niej protestanci kierują się „niebezpiecznym populizmem” oraz „zdradzają swoje wartości” podlizując się „islamofobom”.
Na podstawie: nyheteridag.se.