Uprawomocnił się wyrok Sądu Rejonowego w Warszawie, skazujący byłego dziennikarza Michała Majewskiego na karę w wysokości 18 tysięcy złotych. Dawny redaktor tygodnika „Wprost” został tym samym uznany winnym utrudniania pracy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która w 2014 roku chciała zabrać z redakcji gazety laptopa z poufnymi informacjami.
Wyrok w sprawie wydarzeń sprzed prawie siedmiu lat zapadł w lutym ubiegłego roku. Teraz Majewski poinformował, że orzeczenie Sądu Rejonowego w Warszawie uprawomocniło się. Będzie on musiał zapłacić więc 18 tys. zł grzywny. Były dziennikarz został skazany na podstawie art. 224 Kodeksu karnego, mówiącego o przemocy lub groźbach wobec funkcjonariusza publicznego, utrudniających wykonywanie mu czynności służbowych.
Przypomnijmy, że chodzi o głośną akcję Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z czerwca 2014 roku. Własnie wówczas dwukrotnie do redakcji „Wprost” wtargnęli agenci tej służby. Ich celem było przejęcie laptopów i dysków twardych znajdujących się w redakcji, bo mogły znajdować się na nich informacje kompromitujące ówczesny rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Chodzi oczywiście o słynne nagrania rozmów polityków i urzędników z restauracji „Sowa i Przyjaciele”.
ABW nie przejęło ostatecznie interesujących ich materiałów. Wszystko za sprawą oporu redakcji tygodnika, w tym Majewskiego i ówczesnego redaktora naczelnego Sylwestra Latkowskiego. Z tamtego czasu w sieci internetowej pozostały nagrania kontrowersyjnej akcji współczesnej bezpieki. Samo ABW od początku nie miało jednak żadnych obiekcji względem swoich działań, oskarżając dziennikarzy właśnie o utrudnianie pracy jej agentom.
Na podstawie: twitter.com/MajewskiMichal, wprost.pl.