Gospodarcze następstwa pandemii koronawirusa odbiją się na wynagrodzeniach pracowników. Przedstawiony przez rząd Mateusza Morawieckiego projekt przyszłorocznego budżetu nie uwzględnia więc podwyżek pensji w sektorze państwowym. Najprawdopodobniej nie ma co liczyć również na zapowiadany wcześniej dynamiczny wzrost minimalnego wynagrodzenia.
„Dziennik Gazeta Prawna” miał dotrzeć do założeń budżetu na przyszły rok autorstwa Ministerstwa Finansów, które jeszcze w tym miesiącu skieruje dokument do pracy w ramach Rady Dialogu Społecznego. Z informacji gazety wynika, że nominalne wynagrodzenia w tak zwanej budżetówce będą w przyszłym roku utrzymane na poziomie z bieżącego roku.
Nie zostanie także utrzymana ogólna dynamika wzrostu płacy minimalnej. W przyszłym roku zostanie ona podwyższona do poziomu 2716 zł. Resort finansów nie zrealizuje więc obietnicy prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, który kilka miesięcy temu zapowiadał, że w 2021 r. najniższe dopuszczalne wynagrodzenie będzie wynosiło 3 tys. zł brutto.
Ta ostatnia informacja oznacza, że płaca minimalna zostanie podniesiona do najmniejszego możliwego poziomu, wynikającego z obowiązujących przepisów prawa. Wspomniany dziennik dodaje, że rządzący przewidują w przyszłym roku wzrost gospodarczy w wysokości 4 proc. PKB, a średnioroczna inflacja wyniesie 1,8 proc.
Na podstawie: praca.interia.pl.