Izraelski premier Benjamin Netanjahu wezwał francuskich i innych europejskich Żydów do masowej emigracji do Izraela w obliczu, jak to nazwał, „narastającej fali antysemityzmu” w Europie.
„Chciałbym powiedzieć wszystkim Żydom we Francji i całej Europie, że Izrael nie jest tylko miejscem, w kierunku którego kierują swoje modły, ale jest domem ich wszystkich” – powiedział Netanjahu odnosząc się do żydowskiej tradycji zwracania się podczas modłów w kierunku Jerozolimy.
Premier wezwał ustawodawców do zmiany przepisów emigracyjnych, które umożliwiłyby łatwiejszy przyjazd i zamieszkanie w Izraelu dla europejskich Żydów. „W tym tygodniu zbierze się specjalny zespół ministrów, którzy podejmą kroki w celu zwiększenia emigracji Żydów z Europy, cierpiących tam z powodu okropnego antysemityzmu” – powiedział Netanjahu.
Netanjahu obiecał emigrantom serdeczne przywitanie i wszelką pomoc w aklimatyzacji w nowym miejscu zamieszkania. Przemówienia premiera i kroki w celu zwiększenia emigracji są wynikiem ostatnich ataków we Francji, w których zginęło kilka osób narodowości żydowskiej. Zdarzenia te zostały wykorzystane do ponownego napiętnowania tzw. „antysemityzmu”. Ostatnie zdarzenia i regularne przypominanie o „antysemityzmie”, podtrzymywanie w Żydach poczucia zagrożenia, a także wezwania do masowej emigracji Żydów do Izraela mogą również działać jako argument usprawiedliwiający tworzenie nielegalnych osad żydowskich na terenach okupowanej Palestyny. Osadnictwo żydowskie na tych terenach jest sprzeczne z prawem międzynarodowym i wielokrotnie było krytykowane przez ONZ i inne organizacje międzynarodowe.
Zalecenia premiera poparł także izraelski minister spraw zagranicznych, Avigdor Lieberman, który powiedział, że należy podjąć wszelkie kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa Żydom na świecie, a najlepszym z nich będzie właśnie masowa emigracja do Izraela. Lieberman powiedział, że ma nadzieję, iż w najbliższym czasie Żydzi w znacznych liczbach zaczną napływać do Izraela. Podobnego zdania jest także izraelski minister obrony, Mosze Ya’alon.
W odniesieniu do tych wypowiedzi francuski premier Manuel Valls podkreślił znaczenie społeczności żydowskiej dla Francji. „Jeśli sto tysięcy osób pochodzenia hiszpańskiego opuściłoby Francję, nie mógłbym powiedzieć, że nie jest już ona Francją. Ale jeśli nasz kraj opuściłoby sto tysięcy Żydów oznaczałoby to, że Francja nie jest już Francją. Znaczyłoby to, że Republika Francji okazała się porażką” – powiedział Valls.
na podstawie: rt.com