Cyganom w Europie marzy się posiadanie podobnej do Żydów broni politycznej, knebla na krytyków poczynań członków ich społeczności. Marzy im się posiadanie własnego „antysemityzmu”, który miałby być argumentem naczelnym w dyskusji nad asymilacją Cyganów w Europie czy ich przestępczej działalności, w którą często zaangażowane są całe rodziny i społeczności.
2 sierpnia, podczas obchodów tzw. Dnia Pamięci o Zagładzie Romów, którym patronował Bronisław Komorowski szef Centralnej Rady Sinti i Romów w Niemczech Romani Rose domagał się aby „antycyganizm” traktować na równo z „antysemityzmem”. Rose domagał się aby Cyganie stali się pełnoprawnymi partnerami politycznymi dla europejskich rządów i organów państwowych. Wspólnie z Cyganami miałyby one wypracować rozwiązania, które pomogłyby przeciwstawić się temu co nazwał „rasistowską polityką izolacji”.
W tym celu Cyganie chcieliby dysponować narzędziem skutecznie zamykającym usta krytykom ich społeczności, podobnie jak ma to miejsce w przypadku „antysemityzmu”. Problematyczne społeczności cygańskie stawały się na przestrzeni lat obiektem oburzenia opinii publicznej w wielu krajach Europy. Powodem była ich aktywność przestępcza, kradzieże, rozboje, włamania i terroryzowanie okolicznych mieszkańców, rozbijanie nielegalnych koczowisk a nawet morderstwa. Krytycy zwracają również uwagę na niechęć do asymilacji Cyganów i roszczeniową postawę tej mniejszości. W wielu krajach, w tym w Polsce, wielokrotnie uruchamiane były programy pomocowe, edukacyjne przeznaczone dla Cyganów. O ile te pierwsze, polegające na finansowaniu z publicznych pieniędzy remontów mieszkań, zakupu artykułów domowych, cieszyły się wśród Cyganów sporym zainteresowaniem, o tyle te edukacyjne nie przyniosły oczekiwanych rezultatów w postaci aktywizacji zawodowej bezrobotnych w większości Romów.
Cyganie w Polsce nie chcieli zgodzić się na tzw. klasy integracyjne, w których cygańskie dzieci uczyłyby się razem z polskimi. Podobnie reagowali również rodzice polskich uczniów, zwracając uwagę na naganne zachowanie ich cygańskich rówieśników i obawę o bezpieczeństwo swoich dzieci. Usilnie popierane przez politycznie poprawnych polityków projekt okazał się chybiony napotykając na mur sprzeciwu z jednej i drugiej strony.
Sprawa romskiej edukacji budzi od lat szereg kontrowersji. Bardzo często cygańskie dzieci nie kończą szkół podstawowych, nie spełniając tym samym obowiązku szkolnego. Nie reagują na to powołane do tego instytucje, zamiast tego powołano nauczycieli pomocniczych, tzw. asystentów romskich, których zadaniem miało być zachęcenie Cyganów do nauki i szkolenia zawodowego. I oni nie podołali temu zadaniu.
Większe skupiska Cyganów w różnych miejscowościach często wywołują spory z polskimi sąsiadami, jednym z głośniejszych przypadków w Polsce jest miasto Limanowa. Podejmowane przez władze w Europie działania mające na celu ograniczenie cygańskiej imigracji i przestępczości napotykały problemy ze strony unijnych instytucji oraz tzw. organizacji praw człowieka, które jednogłośnie posługiwały się argumentami „rasizmu” czy „ksenofobii”.
Niechęć do cygańskiej społeczności planują wyplenić organizacje pozarządowe, które uważają ja za… całkowicie nieuzasadnioną. Już niedługo w Polsce ma ruszyć kampania propagandowa mająca ruszyć sumienia Polaków, sprawić by ci zmienili swoje nastawienie do Cyganów „na przyjazne albo chociaż neutralne”. Kampania ma być prowadzona pod hasłem „Rom – mój bliźni”, materiały kampanii mają pojawić się w radiu, Internecie i na miejskich autobusach. Mają zostać oni przedstawieni jako „najbardziej dyskryminowana mniejszość na świecie” a kampania ma na celu zmuszenie Polaków do zaprzestania wyrażania niepochlebnych dla Cyganów sądów. Organizatorzy kampanii chcieliby aby Polacy przestali negatywnie oceniać Romów, ale czy sami zainteresowani robią coś w tym kierunku, czy próbują dostosować się do zasad i norm społecznych, zintegrować z polską większością, nie zasłaniając się przy omijaniu tychże norm a często także prawa, zachowaniem odrębności i tożsamości kulturowej, której w imieniu multirasowych „społeczeństw otwartych” często odmawia się Europejczykom? O tym z autopsji wiedzą sąsiedzi cygańskich skupisk. Czy mająca zmusić ich do milczenia i moralnie zaszantażować kampania przyniesie oczekiwane przez organizatorów skutki czy może podzieli los wszystkich poprzednich akcji mających zintegrować niechętną do owej integracji mniejszość z większością? Bardziej prawdopodobna wydaje się ta druga opcja. Natomiast jeśli chodzi o marzenia cygańskich liderów, to z uwagi na niewielką siłę oddziaływania Romów w polityce nie wydają się one zbyt realne. I choć wedle norm politycznej poprawności ta „dyskryminowana” mniejszość będzie nadal traktowana szczególnie, to bardzo wątpliwe jest aby Żydzi, zawsze podkreślający wyjątkowość swojego cierpienia i dysponujący potężną bronią w postaci „antysemityzmu” zechcieli podzielić się z kimś takimi możliwościami.