Sytuacja gospodarcza odczytywana jest również jako dostarczająca powody do niepokoju dla 33% badanych, natomiast 40% ankietowanych definiuje ją jako przeciętną. W ścisłej korelacji jest z nią powiązana informacja dotycząca rozważań co do najbliższej przyszłości – w tym przypadku także przeważają oceny pesymistyczne. Blisko 31% badanych jest zdania, że sytuacja gospodarcza w nadchodzącym czasie się pogorszy, najliczniejszą grupę w tym przypadku stanowią jednak ankietowani żywiący nadzieję, iż się ona nie zmieni (jak logicznie można wywnioskować – wierzą, że nie zmieni się na gorsze) – 45%.
Ogólny niepokój wynika przede wszystkich z braku stabilizacji co do zatrudnienia w miejscu zamieszkania. Zaledwie 2% twierdzi, iż nie ma żadnych problemów ze znalezieniem odpowiadających ich kryteriom pracy przy miażdżącej przewadze opinii negatywnych, gdyż 17% jest zdania, że w ich miejscu zamieszkania nie ma żadnych szans na zatrudnienie, 44% oświadczyło, że ciężko w nim o pracę, zaś 34% oznajmiło, że zasadniczo można się gdzieś zatrudnić by mieć za co żyć, niemniej nie jest to dla nich praca odpowiednia. Wielokrotnie bezrobocie długotrwałe przy konieczności wyżywienia rodziny jest czynnikiem hamującym przed zrezygnowaniem z pracy i poszukiwaniem nowej. Według danych bowiem aż 34% ankietowanych obawia się utraty pracy.
Tak w skrócie przedstawia się opinia społeczna w zakresie funkcjonowania państwa będącego w strukturach chwiejącej się w fundamentach UE, za wstąpieniem do której agitowały wszelkie współczesne opcje parlamentarne i ich odpryski. Przekłada się to na brak zaufania co do wszystkich partii głównego nurtu. Brak obaw artykułują głównie warstwy uprzywilejowane w budowie workfare state – czyli wyłaniającej się w Polsce nowej klasy średniej, zaś pełne niepokoju są tzw. klasy wykluczone – robotnicy (szczególnie niewykwalifikowani), pracownicy niskiego szczebla z branży usługowej czy też rolnicy.
na podstawie: CBOS