Serial „Nasi chłopcy”, który powstał w 2019 roku, bazuje na prawdziwych wydarzeniach z roku 2014 i skupia się na na brutalnym morderstwie palestyńskiego 16-latka Mohammeda Abu Khdeira, porwanego i spalonego żywcem przez żydowskich osadników w Jerozolimie. Wydarzenie to było odpowiedzią trójki żydowskich ekstremistów na wcześniejsze porwanie i zamordowanie trójki izraelskich nastolatków przez Palestyńczyków.
Sprawa ta wywołała poważne napięcia i niepokoje społeczne, izraelskie władze obawiały się nawet wybuchu trzeciej Intifady, te cztery morderstwa doprowadziły do kolejnej rzezi w Strefie Gazy pod kryptonimem „Protective Edge”, która pochłonęła życie ok 2300 mieszkańców Gazy. Podczs operacji ranionych zostało ponad 10 tysięcy ludzi, wliczając w to 3374 dzieci (z czego tysiąc zostało trwale okaleczonych). 12 czerwca 2014 roku porwanych zostało trzech Izraelczyków: Naftali Frenkel (16 lat), Gilad Shaer (16 lat) i Eyal Yifrah (19 lat). Sprawa ta zelektryzowała izraelskie społeczeństwo, żył nią cały kraj, media nadawały relacje z publicznych modłów w wielu miastach a rząd premiera Benjamina Netanjahu zmuszony był podjąć konkretne działania poszukiwawcze. Izraelskie wojsko (IDF) rozpoczęło operację „Broher’s Keeper” podczas której aresztowano ok. 800 Palestyńczyków, w tym niemal wszystkich liderów Hamasu na Zachodnim Brzegu Jordanu. Wszyscy oni aresztowani zostali bez zarzutów i jakichkolwiek procedur sądowych. W czasie zatrzymań zabito dziewięciu Palestyńczyków. W kolejnych dniach operacji rosła liczba zatrzymanych.
Premier Netanjahu oskarżył Hamas o porwanie nastolatków, czemu władze tej organizacje zaprzeczyły. Źródła izraelskie oraz zagraniczne agencje prasowe podały, że porwanie było dziełem „samotnych wilków” i nie było powiązane z działalnością Hamasu. Po odnalezieniu ciał nastolatków Izrael ogarnęłly anty-arabskie rozruchy, doszło do zamieszek. Niedługo później trójka Żydów zdecydowała się na własną rękę odpowiedzieć na te wydarzenia. Porwali oni przypadkową ofiarę, 16-letnego Abu Khdeira i spalili go żywcem. Akcja serialu rozpoczyna się od sprawy porwania Izraelczyków ale całość koncentruje się na morderstwie Abu Khdeira i otoczce wokół sprawy. Serial zrealizowany jest z dbałością o szczegóły dotyczące samego zabójstwa, opiera się na działaniach policji, służb, wymiaru sprawiedliwości a także mediach i nastrojach społecznych dotyczących tych wydarzeń. Nie może dziwić więc fakt, że wywołał on skrajne reakcje zainteresowanych stron, polityków i publicystów. Stało się tak m.in. dlatego, że w świat poszedł obraz Izraela jako państwa policyjnego, opresyjnego wobec Palestyńczyków a także obraz społeczeństwa żydowskiego, które nie zostało sportretowane w sposób propagandowo wyidealizowany, pobawione etnicznych uprzedzeń i ekstremizmu w najróżniejszych środowiskach tego społeczeństwa. To, jak i inne czynniki odebrane zostały przez najwyższe władze oraz część Izraelczyków jako próbę pokazania ich kraju w czarnych barwach, o czym za chwilę.
Sam serial polskiemu widzowi, zwłaszcza takiemu, który niezbyt interesuje się konfliktem izraeslko-palestyńskim może wydać się czymś dotyczącym wydarzeń spoza naszego świata a na pewno trochę zweryfikuje jego pogląd na problemy toczące społeczeństwo dwóch zwaśnionych nacji zmuszonych do życia między sobą, zobaczy tragiczne położenie Palestyńczyków pod izraelską okupacją, ich niemalże straconą pozycję oraz ukażę, choć w małej części, podwójne standardy jakimi kieruje się okupant w stosunku do rdzennej ludności. Na uwagę zasługuje wierne odtworzenie wydarzeń i szczegóły dotyczące choćby wyglądu aktorów w porównaniu z prawdziwymi uczestnikami wydarzeń, ale w dzisiejszej erze seriali stało się to już normą. Widz na pewno zwróci uwagę na emocję matki ii brata Mohammeda oraz trudną sytuację jego ojca, który musiał zmierzyć się nie tylko z izraelskimi służbami i wymiarem sprawiedliwości ale także naciskami ze strony aktywistów palestyńskich, dla których jego zabity syn został męczennikiem i symbolem dramatu izraelskiej dominacji. Pomimo uznania Abu Khdeira za ofiarę terroryzmu a sprawców za terrorystów, izraelski sąd nie zastosował wobec nich kary w postaci zburzenia ich domów, co ma miejsce w przypadkach palestyńskich sprawców, co, pomijając sam zapis prawny będący zastosowaniem odpowiedzialności zbiorowej, pokazuje, że Palestyńczycy są obywatelami drugiej kategorii. Wątki polityczne w połączeniu z tragedią rodziny dają obraz sytuacji tysięcy Palestyńczyków zmuszonych do życia pod okupacją izraelskiego reżimu.
W serialu tym zauważamy, jak niektóre symboliczne gesty czy manifestacje mogą wpływać na ukazanie danej sprawy społeczeństwu i odsunąć na boczny tor problemy, które go dotykają zamiast radzić sobie z nimi. Reakcje na ekranizację tej tragicznej historii są podzielone, co od początku było niemal pewne. Serial wyprodukowany został przez HBO we współpracy z iraelską wytwórnią Keshet Studio a w Izraelu emitowany był przez stację Channel 12. Premier Netanjahu wezwał do bojkotu HBO oraz wspomnianej stacji nazywają produkcję wprost „antysemicką” a jej twórców, Izraelczyków, oskarżył o umniejszanie roli cierpień żydowskich ofiar terroryzmu. Mówił także o tym, że serial ten pokazuje Izrael w złym świetle. Podzieliło to opinię publiczną oraz publicystów z Izraelu, Europie oraz USA. Przy tej okazji nadmienić wypada, że stacja Channel 12 nie jest przychylna szefowi izraelskiego rządu i atakowała go w sprawach dotyczących korupcji. Poprzez nazwanie serialu „antysemickim” Netanjahu używa tego słowa-klucza do podważenia jakiegokolwiek krytycyzmu w stosunku do działań Izraela, co wytknięte zostało mu także przez środowiska żydowskie w Izraelu i USA. Wściekła reakcja premiera, który porównał serial do rakiet wystrzeliwanych przez Hamas czy „zagrożenia irańskiego” pokazuje, że ekstremiści, do których nietrudno zaliczyć Netanjahu, nie pozwalają na żadną krtykę państwa syjonistycznego ani nawet wskazywania na bolączki jego społeczeństwa. Są to uzasadnione obawy, że świat może wrócić uwagę na to co dzieje się w Ziemi Świętej za sprawa okupacyjnego reżimu, zwłaszcza w obliczu grzebania procesu pokojowego i rozwiązania dwupaństwowego przez Netanjahu i jego oddanego przyjaciela Donalda Trumpa.
Na łamach magazynu „Time” żydowska publicystka Ayelet Gundar Roshen zwraca uwagę na nadużywanie oskarżeń o „antysemityzm” przez Netanjahu, choć nie on jeden korzysta często z tego narzędzia uciszania krytyków Izraela. Wytyka mu ona, że używanie tego narzędzia jest po prostu próbą zamknięcia ust krytykom. Zwraca ona uwagę również na to, że żydowska świadomość zbiorowa każe im postrzegać siebie samych przez pryzmat ofiar, dlatego sprawa Abu Khdeira była dla nich szokiem, który próbują zamilczeć zamiast stawić mu czoło. Próbuje ona tłumaczyć usprawiedliwianie Izraela tym samym, co wspomniane zostało w samym serialu a mianowicie tym, że morderstwo Abu Khdeira zostało potępione podczas gdy palestyńscy zamachowcy traktowani są jak bohaterowie. Stwierdzenie takie jest oczywiście pozbawione tła sytuacji w regionie, gdzie naprzeciwko doskonale zbrojonej regularnej armii stają ludzie z kamieniami. Fakt, że cywile izraelscy rzadko posuwają się do czynów takich jak opisywani trzej ekstremiści. Nie musza tego robić, gdyż z tego zadania świetnie wywiązuje się izraelska armia. Serial ten stał się polem walki o narrację pomiędzy Izraelczykami i Palestyńczykami. Z drugiej strony padają bowiem opinię, że produkcja jest zwycięstwem iraelskiej narracji odnośnie konfliktu. Zwolennicy takiego poglądu twierdzą, że nawoływania Netanjahu do bojkotu serialu i stacji, która go emituje jest populizmem skierowanym w stronę prawicowych wyborców, podczas gdy tak naprawdę Izrael i jego społeczeństwo pokazane jest z jak najlepszej strony. Przykładem tego ma być ukazane w serialu niedowierzanie agentów Shin Bet w moliwość popełnienia przez Żydów tak potwornej zbrodni oraz szoku izraelskiego społeczeństwa, gdy okazało się, że sprawcami są jednak Żydzi. Kolejnym argumentem jest pokazanie, jak poważnie do sprawy podchodzą zarówno służby jak i społeczeństwo.
W serialu nie ma mowy, nawet gdzieś w tle wydarzeń, o tym jakie są proporcje ofiar w tym konflikcie. Zwraca to uwagę krytyków produkcji, podobnie jak zobrazowanie społeczeństwa izraelskiego w porównaniu z palestyńskim oraz zmarginalizowanie obrazu mogącego rozjaśnić realia życia pod okupację i wojskowym reżimem, któory dotyka Palestyńczyków każdego dnia. Jednym z najwazniejszych zarzutów tej strony krytyki jest zobrazowanie Shin Bet jako neutralnego gracza, podczas gdy ta służba odpowiedzialna jest m.in. za zastraszanie Palestyńczyków i wciąganie ich do kolaboracji z okupantem, więzienia bez wyroków oraz tortury. Ciężko spodziewać się by produkcja w pełni usatysfakcjonowała obie strony czy mogła zostac zrealiowana bez narażenia się na krytykę czy ataki z różnych powodów, uważam jednak, że jest to pozycja godna obejrzenia, być może zachęci ona także niektórych do bliższego pochylenia się nad tym konfliktem.
Ajwaj