Ujawniony kilka dni temu raport amerykańskiego wywiadu stwierdza, że książę koronny, jak w kilku współczesnych dynastiach nazywa się następców tronu, Arabii Saudyjskiej Mohammed bin Salman miał zlecić zabójstwo pracującego dla Washington Post saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego, do którego doszło w 2018 roku w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Stambule.
59-letni Chaszukdżi, będący znanym krytykiem władz saudyjskich a wcześniej zwolennikiem reżimu blisko związanym z rodziną królewską, w 2017 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie rozpoczął współpracę z Washington Post. W swoim pierwszym tekście dla tej gazety napisał, że obawia się pochwycenia go przez saudyjskie służby w ramach operacji uciszania dysydentów, która podjęta została na zlecenie rządzącego księcia Mohammeda bin Salmana.
W październiku 2018 roku udał się on do konsulatu swojego kraju w Turcji by uzyskać, potrzebne mu do zawarcia małżeństwa, dokumenty. BBC twierdzi, że od brata następcy tronu Khalida bin Salmana dziennikarz miał otrzymać on gwarancję, że nic mu nie grozi, jednak brat księcia koronnego zaprzecza temu, by w jakikolwiek sposób komunikował się z ofiarą. W budynku został zaatakowany przez funkcjonariuszy saudyjskich służb specjalnych. Według saudyjskich prokuratorów podano mu dużą ilość narkotyków do doprowadziło do przedawkowania i śmierci. Ciało dziennikarza, które nigdy nie zostało znalezione, zostało rozczłonkowane i przekazane „współpracownikowi” poza konsulatem. Turecki wywiad ujawnił nagrania dźwiękowe, które miały być zapisem wydarzeń w saudyjskim konsulacie.
Opublikowany w piątek raport amerykańskiego Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego mówi: „Oceniamy, że następca tronu Arabii Saudyjskiej Mohammed bin Salman zatwierdził w Stambule w Turcji operację mającą na celu schwytanie lub zabicie saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego”. Raport podkreśla rolę władcy w procesie decyzyjnym w Arabii Saudyjskiej, a udział w zdarzeniu pracowników służb specjalnych tego kraju, ma dowodzić tego, że morderstwo miało jego aprobatę.
Raport zdaje się potwierdzać to co mówią aktywiści uznający morderstwo za zlecone przez księcia, jednak nie przedstawia żadnych konkretnych dowodów a jedynie oceny amerykańskiego wywiadu. Agenci amerykańscy oceniają, że książe „prawdopodobnie stworzył atmosferę” w której jego agenci nie kwestionują jego rozkazów. Amerykanie stwierdzili ponadto, że jest „wysoce nieprawdopodobne” aby taka akcja mogła odbyć się bez jego błogosławieństwa. Na publikację amerykańskiego raportu natychmiast zareagowały władze Arabii Saudyjskiej zaprzeczając aby książe miał z nią cokolwiek wspólnego, oraz przypomniały, że pomimo tego w 2019 roku następca tronu przeprosił za to, że zdarzenie to miało miejsce „pod jego skrzydłami”.
Wnioski z raportu nie są do końca jasne. Amerykanie nie stwierdzają na przykład, że grupa pracowników saudyjskich służb udała się do Turcji z wyraźnym poleceniem zamordowania Chaszukdżiego. Piszą natomiast o tym, że „udzielił szerkiego poparcia dla zastosowania przemocy, jeśli będzie ona konieczna, w celu uciszenia go”.
Niektóre sekcje amerykańskiego raportu zostały zredagowane przed ich publikacją. Zawierały one prawdopodobnie dane osób biorących udział w morderstwie oraz informacje na temat agencji wywiadowczej, która przekazał Amerykanom informacje o sprawie.
Komentatorzy spodziewali się, że publikacja raportu zaostrzy stosunki na linii Waszyngton – Rijad oraz zmusi prezydenta Joe Bidena do skrytykowania saudyjskiego następcy tronu. dzień przed jego publikacją Biden rozmawiał telefoniczne z królem Arabii Saudyjskiej Salmanem bin Abd al-Aziz Al Su’udem, jednak w oficjalnych komunikatach Białego Domu nie ma informacji o tym, czy poruszany był ten temat.
Pomimo wcześniejszych zapowiedzi Joe Bidena o ukaraniu księcia Mohammeda bin Salmana za morderstwo Chaszukdżiego, które były elementem jego kampanii wyborczej, sekretarz prasowy Białego Domu Jen Psaki oznajmiła, że Stany Zjednoczone „zastosują bardziej efektywne metody”. Podczas debaty wyborczej w październiku ub. roku Biden zarzucał ówczesnemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi brak działań odnośnie tej sprawy. Mówił on, że saudyjska rodzina królewska „zapłaci za zabijanie”. Trump, mimo oficjalnego potępienia morderstwa Chaszukdżiego i nacisków ze strony zarówno Republikanów jak i Demokratów, nie podjął żadnych działań przeciwko księciu bin Salmanowi. Niecały rok po morderstwie w konsulacie w Stambule zawetował on trzy ustawy mające zakazać sprzedaży broni do Arabii Saudyjskiej.
Po publikacji raportu administracja Bidena nałożyła sankcje na szereg saudyjskich urzędników, ale nie na samego księcia Mohammeda. Owe „bardziej efektywne metody” mają służyć „upomnieniu” saudyjskiego księcia. Psaki w wywiadze dla CNN powiedziała, że z historycznego punktu widzenia nie było sytuacji nakładania przez USA sankcji na szefów rządów innych państw a także podkreśliła konieczność „pozostawienia pola do współpracy” z Saudyjczykami. Wyrażając nadzieję na to, że „to się więcej nie powtórzy”, dodała: „tak wygląda dyplomacja”.
Stany Zjednoczone krytykowane były wielokrotnie za używanie narzędzia sankcji wobec danych krajów, ze względu na ich wplyw na sytuację życiową niewinnych obywateli tych państw, jednak są one jedną z ulubionych broni amerykańskich rządów, niezależnie od tego która partia jest przy władzy. Administracja Trumpa sankcjami oddziaływała na Iran, Chiny, Koreę Północną, Wenezuelę, Syrię, Kubę a nawet… prokuratorów Międzynarodowego Trybunału Karnego (sankcje objęły prokuratorów zaangażowanych w sprawy zbrodni w Afganistanie i Palestynie). Sama Psaki, która za rządów Baracka Obamy pracowała w Departamencie Stanu, głośno domagała się sankcji wobec przywódców innych państw.
Wysłannik Arabii Saudyjskiej do ONZ Abdallah al-Mouallimi oznajmił, że książę koronny Mohammed bin Salman został „oczyszczony z wszelkich podejrzeń” przez saudyjski wymiar sprawiedliwości a jako odważny przywódca przyjął na siebie moralną odpowiedzialność za zaistniałą sytuację a także doprowadził do ukarania winnych morderstwa Dżamala Chaszukdżiego. W zeszłym roku saudyjski sąd skazał osiem osób na kary do 20 lat więzienia za udział w morderstwie. Postawione im zarzuty mówiły o „nadgorliwym i nieuczciwym zastosowaniu działań wywiadowczych”. Na Twitterze Abdallah napisał także, że obwinianie księcia za to co stało się w Stambule, nie jest mniej niesprawiedliwe niż obwinianie amerykańskich urzędników administracji George’a W. Busha za znęcanie się przez amerykański personel wojskowy nad więźniami w więzieniu Abu Ghraib w Iraku.
Narzeczona zamordowanego dziennikarza, turecka badaczka akademicka Hatice Cengiz wezwała społeczność międzynarodową do kampanii na rzecz ukarania saudyjskiego następcy tronu. Uniknięcie przez niego kary nazwała ona „plamą na człowieczeństwie” a światowym przywódcom poleciła aby zadali sobie pytanie, czy są gotowi uścisnąć dłoń księcia Mohammeda bin Salmana.
na podstawie: bbc.com, rt.com