Niemiecka kanclerz Angela Merkel przemawiając na zjeździe swojego ugrupowania mówiła o wartościach praw człowieka, którymi w stosunkach międzynarodowych kieruje się jej kraj, lecz jednocześnie nie omieszkała wspomnieć o celach bardziej pragmatycznych. Z jej słów można zasadniczo wywnioskować, że to gospodarcze interesy powinny brać górę nad przysłowiowym zbawianiem świata.

Merkel już od prawie roku nie jest przewodniczącą Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) i wraz z obecną kadencją na stanowisku szefowej niemieckiego rządu ma zakończyć swoją karierę polityczną. Wciąż to jednak jej głos jest decydujący dla tamtejszej centroprawicy, stąd w swoim dzisiejszym wystąpieniu na jej zjeździe nakreśliła cele polityki zagranicznej Niemiec w najbliższym czasie.

„Oczywiście, że zawsze chodzi o walkę wartości i interesów. Nasze wartości są niezniszczalne, kiedy chodzi o obronę praw człowieka na całym świecie, ale też w Chinach, (…) w Honkgkongu. Ale myślimy też o naszych interesach, gdy chodzi o to, że Chiny są naszym drugim największym partnerem handlowym. To nas zawsze wyróżniało, że łączymy wartości i interesy” – mówiła więc Merkel.

W podobnym tonie wypowiedziała się ona na temat relacji swojego kraju z Rosją. Według szefowej niemieckiego rządu, w interesie jej państwa pozostaje posiadanie dobrego sąsiedztwa z Rosjanami, natomiast stosunki z Moskwą posłużyły jej właśnie do opisu zadań polityki zagranicznej mającej uwzględniać zarówno rzekome wartości, jak i pragmatyczne cele Niemiec.

Na podstawie: welt.de, spiegel.de.