Jutro w Hajnówce odbędzie się kolejna edycja Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Demonstracja nie spodobała się resortowi spraw zagranicznych Białorusi, który ma za złe władzom Podlasia, że nie będą przeciwko niej protestować. Ponadto Białoruś krytykuje bannery przedstawiające majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, a także demontowanie pomników ku czci żołnierzy radzieckich.
Rokrocznie manifestację w Hajnówce organizują szeroko pojęte środowiska narodowe. Zazwyczaj wzbudza ona duże kontrowersje wśród miejscowej mniejszości białoruskiej, niezwykle chętnie głosującej w wyborach na formacje postkomunistyczne. Białorusinom nie podoba się przede wszystkim fakt czczenia Romualda Rajsa „Burego”, dowódcy oddziałów partyzanckich Armii Krajowej i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.
W tym roku stanowisko w sprawie manifestacji wydało białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jego rzecznik, Anatol Hłaz, skrytykował zwłaszcza lokalne władze, które jego zdaniem powinny zaprotestować przeciwko organizacji zaplanowanego na jutro Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Ponadto Białorusinom nie podoba się upamiętnianie „Łupaszki”. Według nich polski bohater jest „znany z operacji karnych w latach 1944-1945 skierowanych przeciwko wsiom zamieszkanym przez etniczną ludność białoruską i litewską”.
Rzecznik białoruskiej dyplomacji dodał, że jego kraj nie przestanie zauważać podobnych wydarzeń, tak jak prób „zhańbienia przez wandali pomników żołnierzy radzieckich w ramach prób wypaczenia pamięci historycznej”. Hłaz podkreślił, iż dla Białorusi niszczenie radzieckich pomników oraz czczenie polskiego podziemia niepodległościowego jest próbą oczerniania pamięci Białorusinów, wychwalaniem zbrodniarzy wojennych oraz usprawiedliwianiem ludobójstwa.
Na podstawie: rmf24.pl.