Kolejne arabskie państwo nawiązało stosunki dyplomatyczne z Izraelem. Tym razem na taki krok zdecydowało się Maroko, które przez dziesięciolecia miało zresztą utrzymywać potajemne relacje z syjonistami. W wypracowanie porozumienia zaangażowany był amerykański prezydent Donald Trump, czyniąc specjalne ustępstwa wobec Maroka.
Królestwo Maroka nie uznało powstania Izraela w 1948 roku, co było standardową praktyką w świecie arabskim. Od dawna było jednak wiadomo, że w celu stabilizacji władzy królewskiej Maroko utrzymuje potajemne kontakty z państwem syjonistycznym. Choćby izraelski paszport uprawniał do wjazdu na terytorium Maroka z wizą wydaną w dniu przyjazdu.
Teraz oba kraje mają nawiązać oficjalne stosunki dyplomatyczne. Rabat i Tel Awiw są więc zainteresowane szybkim uruchomieniem swoich biur w obu krajach, aby przygotować w ten sposób oficjalne otwarcie swoich ambasad. Dodatkowo promowana ma być wzajemna współpraca gospodarcza.
Porozumienie zostało przypieczętowane wczorajszą rozmową, jaką odbyli ze sobą Trump i marokański król Mohammedem VI. W zamian Stany Zjednoczone mają uznać zwierzchność Maroka nad terytoriami Sahary Zachodniej. To właśnie na jej terenie trwa wznowiony ostatnio konflikt pomiędzy wojskiem Maroka a saharyjskimi nacjonalistami z Frontu Polisario.
Na podstawie: aljazeera.com.