Liderka francuskiego Frontu Narodowego, Marine Le Pen, ustosunkowała się do opublikowanych na początku minionego weekendu nowych danych, potwierdzających, że pomimo rozpoczętych w 2010 roku przez ówczesnego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego deportacji Cyganów do ich „rodzimych” krajów (głównie Rumunii i Bułgarii), przedstawiciele mniejszości cygańskiej cały czas napływają do Francji tworząc nielegalne obozowiska.
Opublikowane dane mówią o ponad 20 tysiącach Cyganów, którzy nie opuścili Francji pomimo cofnięcia zgody na pobyt, a także kolejnych kilku tysiącach cygańskich przybyszów niewystraszonych obowiązującymi od 2010 roku przepisami. Liderka partii nacjonalistów zwróciła uwagę, że inicjatywa Sarkozy’ego była jedynie populistyczną zagrywką i nie miała większego przełożenia na rzeczywistość. Le Pen wspomniała również o jeszcze bardziej liberalnej polityce obecnego prezydenta Francji, Francois Hollande’a, który w ogóle nie zwraca uwagi na problem nielegalnej imigracji i wynikających z niej problemów, przy okazji co i raz chwaląc się w świetle medialnych reflektorów „sukcesem”, jakim ma być likwidacja jednego cygańskiego obozowiska na pół roku.
Choć oficjalnie wiele cygańskich obozowisk we Francji zostało zlikwidowanych, cały czas powstają kolejne. Cyganie osiedlają się w opuszczonych fabrykach, w lasach, nieraz włamują się także do prywatnych domków letniskowych. Statystyki potwierdzają, że wzrost liczby przebywających nielegalnie Cyganów idzie w parze ze wzrostem przestępczości, uwzględniając przy tym głównie te aspekty, z których w ostatnich latach dali się poznać właśnie przedstawiciele cygańskiej mniejszości: kradzieże, włamania, żebractwo, prostytucja (w tym nieletnich), a nawet handel ludźmi.
Zdaniem Marine Le Pen, sama likwidacja powstających co chwilę obozowisk nie rozwiąże problemu. Jego genezą jest bowiem brak odpowiednich wytycznych dotyczących przepływu ludzi przez granice Francji, które za sprawą UE przekraczać można bez jakichkolwiek kontroli. Liderka partii nacjonalistów przekonuje, że likwidując problem należy zacząć właśnie od genezy, a więc braku kontroli granicznych – ich przywrócenie znacznie obniżyłoby migrację mniejszości cygańskiej do Francji, a tym samym powstawanie kolejnych obozowisk.
Le Pen wspomina również, że polityka władz powinna skupić się nie tyle na nielegalnych obozowiskach Cyganów, co problemach mieszkaniowych dotykających Francuzów. „Około trzech milionów Francuzów mieszka w złych warunkach, milion z nich w ogóle nie posiada domu. Partia Socjalistów mamiła wyborców hasłami socjalnymi o wzmożonej polityce mieszkaniowej, tymczasem postępów w ogóle nie widać” – powiedziała przewodnicząca Frontu Narodowego.
Nie jest to pierwsze oświadczenie Marine Le Pen w tej sprawie. Przewodnicząca FN w podobnym tonie wypowiadała przed rokiem, kiedy rząd socjalistów zaczął kontynuować podjęty przez Sarkozy’ego projekt likwidacji cygańskich obozowisk i przesiedleń Cyganów do krajów, z których przybyli na terytorium Francji. Front Narodowy od początku przyglądał się tym działaniom i – co potwierdzają opublikowane niedawno statystyki – nie przyniosły one żadnego skutku.
na podstawie: frontnational.com