Tysiące zwolenników palestyńskiego Hamasu, wyszło w niedzielę na ulice Strefy Gazy, aby zademonstrować swoje poparcie dla działań ugrupowania. Premier Isma’il Hanijja ostrzegł natomiast Izrael przed ponownym zajęciem terytorium Strefy Gazy.
Demonstracja odbyła się w dziesiątą rocznicę zamordowania trzech liderów Hamasu przez Izrael. Szef rządu Hamasu, Isma’il Hanijja, powiedział w swoim przemówieniu, że karanie mieszkańców Strefy Gazy, za walkę z izraelskim okupantem, powinno skończyć się jak najszybciej. Bronił on również działaczy Bractwa Muzułmańskiego z Egiptu, którzy są represjonowani przez tamtejszy wojskowy rząd. Jeden z liderów Hamasu stwierdził również, że władze Autonomii Palestyńskiej, na czele z prezydentem Mahmudem Abbasem z Al-Fatahu, powinny zerwać negocjacje pokojowe z Izraelem. Są one bowiem bezsensowne, a uznanie istnienia państwa Izrael, nie powinno mieć miejsca.
Hannija opisywał egipskie Bractwo jako przyjaciela i sojusznika, natomiast ostrzejszych słów użył jeden z liderów Hamasu na Zachodnim Brzegu, Hassan Youssef. Według niego, autorzy zamachu stanu wobec prezydenta Muhammada Mursiego, w lecie zeszłego roku, są przestępcami wspierającymi Zachód i Izrael w walce z Palestyńczykami. Nowe wojskowe władze Egiptu, podobnie jak izraelskie służby, niszczą bowiem sukcesywnie tunele pozwalające na dostarczanie broni do Strefy Gazy.
na podstawie: reuters.com, presstv.ir.