niko puhakka, lublinNiko Puhakka, kontrowersyjny fiński zawodnik MMA, poprowadził w niedzielę 20 marca seminarium w lubelskim klubie K1 Center. Pomimo zwyczajowej nagonki ze strony mediów Agory, m.in. portalu sportowego będącego częścią witryny Gazety Wyborczej oraz mimo publikacji w tabloidzie Fakt, na seminarium pojawiło się około 40 osób.

Zajęcia odbyły się w miłej i przyjaznej atmosferze, a demonizowany przez media Fin okazał się osobą sympatyczną, a nawet uraczył uczestników niejednym uśmiechem, którego nie sposób u niego uświadczyć w obecności kamer. Pomimo pewnych trudności w komunikacji, gdyż angielski Puhakki do najlepszych nie należy, sam zawodnik był niezwykle chętny do przekazywania swojej wiedzy przybyłym entuzjastom sportów walki.

Nie sposób jednak nie wspomnieć o faktycznie kontrowersyjnej dla większości naturze tatuaży i poglądów Puhakki, który bynajmniej tajemnicy ze swoich przekonań w wywiadach nie robi. Natomiast zawsze podkreśla, że okres buntu i młodzieńczych głupstw ma już za sobą, a z kłopotów, które były jego udziałem za młodu pomogły mu się wydostać właśnie sztuki walki. Zawodnik ten może być koronnym przykładem zbawiennego wpływu zmagań sportowych na życie jednostki, a obcowanie z nim jak najbardziej zadaje kłam medialnym próbom kreowania go na agitatora politycznego czy wręcz sugerowania powiązań z mniej lub bardziej wyimaginowanymi organizacjami terrorystycznymi.

Jak zwykle w tle całej tej medialnej ruchawki, dotyczącej przecież nie tylko Puhakki, ale i Toniego Valtonena, pozostaje pytanie – czy media reagowałbym równie histerycznie, gdyby na czyimś ciele pojawił się tatuaż z sierpem i młotem czy innym ewidentnie komunistycznym symbolem.

Zdjęcia nadesłane przez jednego z uczestników: