Litewski rząd postanowił wprowadzić ograniczenia, dzięki którym pracodawcy nie będą mogli już tak łatwo ściągać taniej siły roboczej, hamującej wzrost wynagrodzeń oraz wypychającej Litwinów na emigrację zarobkową. Odpowiedni system naliczania kwot imigrantów ma zostać opracowany do października, dzięki czemu Litwa ma chronić niektóre ze swoich zawodów, głównie przed ukraińskimi pracownikami.
Zmiany w obecnych uregulowaniach prawnych zapowiedział premier Saulius Skvernelis z konserwatywno-ludowego Litewskiego Związku Rolników i Zielonych. Jego zdaniem nie można pozwolić na to, aby jego kraj stał się jedynie importerem taniej siły roboczej, ponieważ Litwie potrzebni są przede wszystkim wykwalifikowani imigranci. Skvernelis dodał, że wysoce niepożądaną jest sytuacja, w której Litwini wypychani są ze swojego rynku pracy przez obcokrajowców.
Z tego powodu do października ma zostać opracowany system naliczania kwot imigrantów, pozwalający na regulowane całego procesu napływu cudzoziemców na Litwę. Granice mają zamknąć się więc przede wszystkim dla niewykwalifikowanych obcokrajowców, w tym głównie Ukraińców, aby tym samym chronić miejsca pracy m.in. pracowników budowlanych oraz kierowców.
Litewski rząd chce więc postawić właśnie na wykwalifikowanych specjalistów, stanowiących wartość dodaną dla kraju. Z tego powodu uproszczone procedury imigracyjne obejmą z kolei obywateli Stanów Zjednoczonych, Nowej Zelandii, Japonii, Kanady czy Australii, dzięki czemu mają oni być objęci takimi prawami jak obywatele państw Unii Europejskiej.
Szacuje się, że w ubiegłym kraju litewskie urzędy wydały blisko 34,5 tysiąca wiz lub pozwoleń na pracę, przy czym 20 tysięcy z nich otrzymali Ukraińcy. W tym roku padł z kolei rekord, ponieważ w ciągu pierwszych czterech miesięcy podobnych dokumentów wydano 12 tysięcy, a więc blisko dwa razy więcej niż w latach poprzednich. Jednocześnie kiepskie wynagrodzenia wypchnęły na emigrację kilkaset tysięcy Litwinów, co od dawna jest przedmiotem tamtejszej debaty publicznej.
Na podstawie: interia.pl, wnp.pl.