Przedstawiciel kolumbijskiej organizacji praw człowieka opublikował zdjęcia, na których w towarzystwie członków gangu narkotykowego widoczny jest lider wenezuelskiej opozycji Juan Guaidó . To właśnie członkowie kartelu Rastrojos mieli umożliwić mu przejście przez granicę Wenezueli z Kolumbią.

Zdjęcia Guaidó zamieścił Wilfredo Cañizales, kolumbijski obrońca praw człowieka z kolumbijskiego miasta Cúcuta znajdującego się w bliskim sąsiedztwie granicy tego kraju z Wenezuelą. Samozwańczy prezydent Wenezueli, uznany przez sporą część państw zachodnich, pozuje na nich z przedstawicielami gangu Rastrojos operującego na wenezuelsko-kolumbijskim pograniczu.

Rastrojos są kartelem narkotykowym o charakterze paramilitarnym, zaś według wspomnianego Cañizalesa to właśnie oni „decydują, kto żyje, a kto umiera” w rejonie granicy Kolumbii z Wenezuelą. Właśnie dzięki swojej obecnej pozycji gang był w stanie przerzucić Guaidó do Kolumbii, aby mógł on wziąć udział w koncercie na rzecz Wenezueli organizowanym 13 lutego w Cúcucie. Mafiosi zarządzili wtedy swoistą „godzinę policyjną” w tym regionie, dzięki czemu możliwe było nielegalne przekroczenie granicy przez lidera wenezuelskiej opozycji.

Wenezuelski prezydent Nicolas Maduro wykorzystał publikację zdjęć do oskarżenia tamtejszej pro-zachodniej prawicy o związki ze światem przestępczym. Sam Guaidó bagatelizuje z kolei znaczenie zdjęć, ponieważ z okazji wspomnianego koncertu miał tego dnia robić sobie setki zdjęć z Kolumbijczykami. Nie odniósł się on jednocześnie do kwestii związków Rastrojos z nielegalnym przekroczeniem przez niego wenezuelsko-kolumbijskiej granicy.

Wiadomo już jednak, że dwaj mężczyźni pozujący z liderem wenezuelskiej opozycji są liderami wspomnianego gangu, ponieważ informację tę potwierdziły kolumbijskie służby. Prokuratura stanowa Wenezuelki zapowiedziała już z kolei przyjrzenie się całej sprawie.

Na podstawie: theguardian.com, el-nacional.com, twitter.com.