Przewodniczący szwedzkich liberałów z ugrupowania Liberalerna, Jan Björklund, skrytykował osiedlanie w jego kraju nisko wykwalifikowanych imigrantów z Bliskiego Wschodu. Jego zdaniem zagrażają oni polityce równościowej jego kraju, traktując chociażby kobiety tak jak szwedzcy mężczyźni z czasów poprzedzających liberalno-lewicowe reformy polityczne.
Były wicepremier Szwecji i przewodniczący tamtejszych liberałów zorganizował konferencję prasową, podczas której stwierdził, że niekontrolowana imigracja do jego kraju spowodowała stworzenie nowej podklasy społecznej złożonej ze słabo wykształconych cudzoziemców. Między innymi z tego powodu grupa ta różni się od Szwedów, ponieważ nie podziela ona ich poglądów na temat polityki równościowej.
Björklund twierdzi, że jeśli problem ten nie zostanie rozwiązany, wówczas załamie się idea państwa opiekuńczego, a także wzrośnie bezrobocie. Lider liberałów uważa przy tym, iż najlepszym rozwiązaniem byłoby szybkie znalezienie pracy dla tych osób, ale nie jest to takie proste z powodu daleko posuniętego rozwoju społecznego w Szwecji, który nie był dotąd udziałem cudzoziemców przybywających do tego kraju spoza Unii Europejskiej.
Największym zmartwieniem szefa Liberalerny jest jednak światopogląd imigrantów, którzy jego zdaniem nie podzielają wspomnianej szwedzkiej polityki równościowej. Dlatego na terytorium Szwecji powinny być wpuszczani jedynie imigranci mający za sobą zdany test na obywatelstwo, wymagający od kandydatów znajomości tamtejszego prawa i przepisów. Zdaniem Björklunda w innym wypadku Szwecja chociażby w podejściu do kobiet może cofnąć się o 150 lat.
Na podstawie: friatider.se.