Rządowa „Tarcza antykryzysowa” jeszcze przed jej przegłosowaniem wzbudzała kontrowersje wśród przedstawicieli firm pożyczkowych. Według doniesień mediów już dziesięć przedsiębiorstw prowadzonych przez lichwiarzy zdecydowało się zawiesić działalność, bo wprowadzone zostały limity dotyczące maksymalnych kosztów uzyskania tej formy kredytu.
W swoich zamierzeniach pakiet ustaw przygotowany przez rząd Mateusza Morawieckiego miał ułatwić życie pożyczkobiorcom, co oczywiście jest związane z trudnościami finansowymi wielu Polaków, generowanymi przez obostrzenia dotyczące pandemii koronawirusa. Z tego powodu zmiany prawne wprowadziły górny pułap kosztów pożyczek, które nie mogą być większe niż 45 proc. całkowitej kwoty kredytu.
Przedstawiciele branży lichwiarskiej narzekają, że już wcześniej obowiązujące limity (chodzi o 100 proc. kosztów) miały rzekomo powodować ich „balansowanie na krawędzi”. Teraz swoją działalność gospodarczą miało zawiesić dziesięć firm pożyczkowych, a inne już się do tego przygotowują. Niektóre mogą całkowicie wycofać się z rynku.
Zmiany najbardziej uderzają w lichwiarzy opierających swój model funkcjonowania na doradcach znajdujących się w terenie, ponieważ w związku z ograniczeniami w poruszaniu się nie mogą oni dojeżdżać do klientów. Najlepiej z obecnej sytuacji wyjdą więc firmy oferujące pożyczki przez internet. Ponadto branża od początku utyskuje nad kredytami udzielanymi w „szarej strefie”, która ma generować jeszcze większe problemy.
Na podstawie: money.pl.
Zobacz również: