Sądy w Libanie odnotowują w ostatnich tygodniach zwiększoną liczbę pozwów, które skierowane są przeciwko tamtejszemu sektorowi bankowemu. Libańczycy uważają, że banki bezprawnie przetrzymują ich pieniądze i nie chcą ich wypłacić, dlatego coraz częściej dochodzi też do protestów polegających na zajmowaniu ich lokalnych oddziałów.
Niemal wszystkie libańskie sądy karne odnotowały zwiększenie się liczby pozwów, a jest to widoczne zwłaszcza w gubernatorstwie Bejrutu. Większość z nich stanowią te dotyczące przetrzymywania pieniędzy przez miejscowe banki. Libańczycy uważają bowiem, że właśnie poprzez wymiar sprawiedliwości wiedzie najkrótsza ścieżka do odzyskania przez nich oszczędności.
Takie przekonanie umacniają zresztą wyroki samych sądów, ponieważ spora część z nich uznaje za zasadne roszczenia powodów występujących w postępowaniu cywilnym. W dwóch najgłośniejszych przypadkach sędziowie nie tylko nakazali bankom zwrócić kwoty sięgające setek tysięcy euro, lecz dodatkowo nałożyli na nie kary pieniężne za każdy dzień opóźnienia w wypłaceniu funduszy.
Same banki próbują odwoływać się od tych decyzji. Argumentują one, że pozywające je osoby są namawiane do takich postępowań przez prawników, którzy zdają sobie doskonale sprawę, iż nagłe wypłacenie wszystkich pieniędzy skutkowałoby kryzysem całego sektora bankowego i utratą przez niego płynności finansowej.
Ponadto Libańczycy w wielu miastach zorganizowali już specjalne protesty, polegające na okupowaniu oddziałów banków, które zdecydowały się na wprowadzenie ograniczeń dotyczących możliwości wpłacania pieniędzy. Demonstranci zajmują więc placówki, zapowiadając, że nie opuszczą ich dopóki nie zostaną im wypłacone wszystkie pieniądze zgodnie z ich żądaniami.
Banki w Libanie wprowadziły obostrzenia w związku z pogłębiającym się kryzysem politycznym i gospodarczym. Ograniczenie wypłat pieniędzy z banków ma więc na celu ochronę swoich depozytów. Sami Libańczycy zwracają uwagę na fakt, że tamtejszy sektor bankowy sam jest także skorumpowany i nieefektywny.
Na podstawie: aawsat.com, voanews.com.