Libańskie ministerstwo spraw zagranicznych i emigracji zdecydowanie zareagowało na słowa Meravy Marks, radczyni prawnej misji Izraela przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Bejrut potępił tym samym Tel Awiw za prowadzenie nagonki na ruch oporu Hezbollah. Wspomniany resort podkreślił więc, że Partia Boga jest „nieodłączną częścią Libanu”.
Izraelska dyplomatka przepuściła atak na libańskie ugrupowanie podczas 45 sesji Rady Praw Człowieka ONZ. W jej trakcie stwierdziła między innymi, że Hezbollah utrudnia działalność i podważa mandat Sił Tymczasowych ONZ w Libanie oraz próbuje manipulować rządem Libanu. Ponadto Marks próbowała zrzucić na ruch oporu odpowiedzialność za sierpniowy wybuch w porcie w Bejrucie.
Libańska dyplomacja szybko zareagowała na uwagi poczynione przez radczynię prawną Izraela w Genewie. W swoim oświadczeniu przypomniała ona, że państwo syjonistyczne posiada długą tradycję naruszania praw człowieka oraz zbrodni wojennych w Libanie oraz innych krajach arabskich. Z tego powodu społeczność międzynarodowa powinna w przyszłości zacząć w końcu badać działalność Izraelczyków.
Ministerstwo odniosło się przede wszystkim do słów Marks na temat Partii Boga. Rząd w Bejrucie twierdzi więc, że Hezbollah jest nieodłączną częścią Libanu, a samo państwo ma prawo prowadzić opór wobec izraelskich zakusów. Skrytykowano również sugestie dotyczące roli Hezbollahu we wspomnianej eksplozji. Resort spraw zagranicznych Libanu w tym kontekście oskarżył Izrael o chęć zastąpienia libańskiego wymiaru sprawiedliwości. Ponadto zasugerowano, że w tej katastrofie sporą rolę mogło odgrywać właśnie państwo syjonistyczne.
Na podstawie: presstv.com.