Federalny Urząd Ochrony Konstytucji w Niemczech coraz poważniej obawia się zachowania lewicowych ekstremistów. Nie wyklucza on nawet, że zaczną oni mordować swoich przeciwników politycznych, bo ludzkie życie ma wśród nich mocno tracić na wartości. Ogółem w ubiegłym roku odnotowano o 40 procent więcej przestępstw skrajnej lewicy niż miało to miejsce przed dwoma laty.
Niemieckie służby specjalne nie mają szczególnych wątpliwości, że tamtejsza skrajnie lewicowa scena nie tylko rośnie w siłę, lecz radykalizuje się jeszcze bardziej. Niektóre z grup anarchistów i komunistów tworzą nawet swoje własne grupy terrorystyczne, wśród których rośnie akceptacja już nie jedynie dla poważnych uszkodzeń ciała u przeciwników politycznych, ale nawet dla ich zabijania.
Między innymi z tego powodu lewicowi ekstremiści mają ewoluować z organizacji masowych zamieszek do zrzeszania się w niewielkich grupach. To właśnie one mają być odpowiedzialne za coraz częstsze napady, których celem są zresztą już nie tylko „prawicowi ekstremiści” i policjanci, ale także przedstawiciele innych społeczności. Wśród nich ofiarami stają się chociażby osoby pracujące w branży nieruchomości.
Dane opublikowane przez niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji wskazują na rosnącą liczbę przestępstw, za które odpowiedzialna jest skrajna lewica. W 2019 r. w porównaniu do 2018 r. wzrosła ona o blisko 40 proc., osiągając poziom blisko 6,5 tys. takich przypadków. Tendencja jest niepokojąca zwłaszcza w przypadku podpaleń i niszczenia mienia. Odnotowano natomiast tylko dwie próby zabójstwa.
Na podstawie: jungefreiheit.de, welt.de.